Na zakończenie 58. posiedzenia Sejmu, w nocy z czwartku na piątek, w prawie pustej sali sejmowej w ramach oświadczeń poselskich wystąpił poseł Łukasz Mejza.
Nawiązał do wypowiedzi Donalda Tuska, który na konwencji PO, który na jednej z konwencji pytał wyborców PiS, dlaczego, jeśli mienią się chrześcijanami, głosują na "partię, która ma Mejzę i Kurskiego".
- Panie Tusk, kiedy pan mówi o Bogu, stowarzyszenie egzorcystów musi brać relanium - oświadczył poseł Mejza. - Pan chce mówić Polakom, co jest dobre, a co złe? Pan, który wyhodował Nowaka, hoduje Jachirę, a Grodzkiego broni jak niepodległości?
Mejza porównał też wystąpienie Tuska na konwencji do handlarza ze Stadionu Dziesięciolecia, "zwożącego busami tych biednych ludzi na publiczne wysłuchanie swoich seansów nienawiści. Mejza radził szefowi PO, bu założył biuro podróży "Tusk Travel" i organizował "pielgrzymki do Berlina, oczywiście na klęczkach".
Całość wystąpienia Łukasza Mejzy:
Radykalnie różna pod względem emocji była część wystąpienia Mejzy poświęcona Jarosławowi Kaczyńskiemu, choć i tu nie zabrakło odniesień do Donalda Tuska, którego poseł nazwał "farbowanym niemieckim lisem".
Mejza stwierdził, że Tusk lubi się kreować na "supersportowca", a "ma też tupet, by porównywa się do Jarosława Kaczyńskiego".
- No to tak sportowo na koniec. Panie Tusk, Jarosław Kaczyński to jest taki Kazimierz Górski polskiej polityki. Człowiek, który serducho zostawił dla swojej reprezentacji, dla swojego kraju. Człowiek, który jest symbolem i zawsze będzie wzorem do naśladowania, bo zawsze był po właściwej stronie. Pan z kolei przypomina innego selekcjonera. Paulo Sousę - przemawiał poseł Łukasz Mejza w niemal całkiem pustej sejmowej sali.
Poseł Łukasz Mejza w 2021 roku stracił stanowisko wiceministra sportu po tym, jak dziennikarze Wirtualnej Polski opisali działalność spółki Vinci NeoClini, której Mejza był założycielem.
Spółka oferowała pacjentom lub rodzinom pacjentów nieuleczalnie chorych niesprawdzonymi medycznie metodami.
Czytaj więcej
Wiceminister sportu i turystyki Łukasz Mejza założył firmę, która obiecywała pomoc nieuleczalnie chorym pacjentom. Miał osobiście odwiedzać rodziców chorych dzieci - informuje WP.pl. Poseł twierdzi, że to kolejny "nierzetelny atak na jego wizerunek".
Sprawa wywołała oburzenie nie tylko posłów opozycji, ale także części rządzących. Sam Mejza przekonywał, że celem skomasowanego ataku na niego jest obalenie rządu Zjednoczonej Prawicy i "największym atakiem politycznym po 1989 roku".
Czytaj więcej
Dwa tygodnie po opublikowaniu informacji na temat założonej przez Łukasza Mejzę firmy, która miała oferować "leczenie nieuleczalnego", polityk obozu Zjednoczonej Prawicy, podczas konferencji prasowej zarzucił mediom "atak na Zjednoczoną Prawicę", który miał na celu obalenie rządu.