Izabela Leszczyna: Do więzienia za blokowanie KPO

Rządzący zajmują się umacnianiem władzy, a Polacy chcą walki z drożyzną – uważa Izabela Leszczyna, posłanka PO.

Publikacja: 05.06.2022 21:00

Izabela Leszczyna: Do więzienia za blokowanie KPO

Foto: WOJCIECH OLKUŚNIK/PAP

Mobilizacja PiS, którą Jarosław Kaczyński zapowiedział podczas kongresu partii, i objazd kraju mogą dać PiS kolejne zwycięstwo?

Konwencja PiS to z dużej chmury mały deszcz. Były szumne zapowiedzi, a skończyło się jak zjazd PZPR, czyli dużo formy, mało treści.

Mamy trudną sytuację. Ludziom zaczyna brakować pieniędzy. A ci, którzy mają oszczędności na czarną godzinę, patrzą, jak one topnieją. Z kolei ci, którzy mają raty kredytów, za chwilę nie będą w stanie ich spłacać. Tymczasem partia rządząca zajmuje się umacnianiem władzy. Polacy oczekują, że rząd odpowie na pytanie, które dzisiaj jest zasadne: jak przeżyć do pierwszego?

Spodziewała się pani ogłoszenia zmiany programu 500+ na 700+ i nowych programów socjalnych?

Nie spodziewałam się waloryzacji 500+. Jarosław Kaczyński jeszcze nie wie, kiedy będzie chciał zrobić wybory, i doszedł do wniosku, że za wcześnie na obietnice. Bo gdyby np. nie udało mu się rozwiązać Sejmu po to, żeby przeprowadzić wybory jesienią, to po co ma obiecywać waloryzację teraz? Może zrobić to tuż przed wyborami, bo PiS nie chodzi o to, żeby pomóc ludziom, tylko o to, żeby wygrać wybory.

Ale miałam nadzieję, że jednak ktoś w PiS myśli o Polsce i zaproponuje działania antyinflacyjne – takie, żebyśmy mogli teraz rozmawiać o tym, że jest jakiś pomysł, który pomoże gospodarce i obywatelom. Nic takiego się nie wydarzyło. Kaczyński po raz tysięczny opowiedział własną historię o wielkości swojego zmarłego brata i o ścieżce, jaką wytyczył dla Polski, i to wszystko.

A Polskę stać na 700+ oraz 14. emeryturę?

PiS będzie jeździć po Polsce i opowiadać ludziom, że benzyna nie jest droga, a rząd nas zachwyca. To groteska rodem z Gombrowicza

Izabela Leszczyna

Finansujemy te transfery z długu, co podwyższa inflację, czyli w dłuższej perspektywie wpędza osoby ubogie w ubóstwo, bo drożyzna dla nich jest najbardziej dotkliwa. Najpierw trzeba zadbać, żeby wzrost gospodarczy był stabilny, oparty na inwestycjach, zabezpieczyć finanse publiczne po dwóch wielkich kryzysach z 2009 i 2012 r. i dopiero podejmować decyzje o transferach socjalnych. Oni zrobili wszystko na odwrót: najpierw były transfery socjalne, potem się okazało, że zniszczyli praworządność, stracili wiarygodność, więc odpłynęły inwestycje prywatne, a publicznych nie potrafią realizować. No i mamy pasztet.

Czy środki z KPO powinny popłynąć do Polski już w sierpniu?

Bardzo bym chciała, ale dopóki rząd nie zrealizuje kamieni milowych, tych pieniędzy nie będzie. Nie wiem, co pokazali w TVP Info po wizycie Ursuli von der Leyen, ale chyba wycięli ten kawałek, w którym mówi: tak, KPO ma pozytywną opinię, ale Polska musi spełnić konkretne warunki, czyli m.in. zapewnić niezawisłość sędziom, dopiero wtedy popłyną euro. Morawiecki przez rok blokował miliardy euro dla Polski, bo nie chciał zgodzić się na kamienie milowe, które w końcu i tak zaakceptował. I co by nie powiedział Kaczyński, jakich oszustw by nie użył, że to opozycja coś blokowała, to jest to totalna bzdura, bo Komisja Europejska nie negocjowała z opozycją, nie negocjowała z Tuskiem, tylko z Morawieckim. To on jest premierem, choć nie zachowuje się jak premier, tylko jak pospolity kłamca.

Morawiecki zgodził się na szczycie europejskim dwa lata temu na uzależnianie pieniędzy od praworządności i teraz zgodził się na kamienie milowe, które mają zapewnić niezależność sądownictwa. Jeśli kamienie milowe dotyczące wymiaru sprawiedliwości nie będą spełnione, to nie będzie jesienią żadnych pieniędzy.

A fakt, że pieniądze z KPO mogą być najwcześniej jesienią, czyli z rocznym opóźnieniem, to jest skandal, bo m.in. dlatego mamy taką wysoką inflację, że złoty jest słaby, poziom inwestycji bardzo niski, a rząd zmarnował siedem lat, nie przeprowadzając koniecznej transformacji energetycznej, tylko przejadając pieniądze na to przeznaczone, a od roku blokując środki z KPO. Ludzie odpowiedzialni za to powinni siedzieć w więzieniu.

Kto powinien siedzieć – Ziobro czy Morawiecki?

Ziobro, Morawiecki i Kaczyński powinni ponieść odpowiedzialność. Premierem jest podobno Morawiecki. Prezesem partii, który decyduje o wszystkim, jest Kaczyński. Jeśli więc zależałoby im na interesie Polski, na obywatelach, na polskiej gospodarce, na samorządach i na tym, żeby ceny nie rosły jak oszalałe, to by wyrzucili Ziobrę z rządu. Z całą demokratyczną opozycją można przegłosować to, co jest konieczne dla zapewnienia niezawisłości sędziów, i mielibyśmy te pieniądze. To nie jest kwestia tylko Ziobry. Na partyjnych sądach zależy też Kaczyńskiemu, bo chce zapewnić bezkarność także sobie i członkom PiS. Dlatego my najpierw odsuniemy ich od władzy, a później niezależne sądy ich osądzą.

Odsunięcie od władzy poprzez wspólne listy wyborcze opozycji?

Im mniej mówimy o wspólnej liście, tym jesteśmy bliżej wspólnej listy. Rozumiem kolegów, liderów mniejszych partii, że chcą zaznaczyć jeszcze przez ten najbliższy rok swoją odmienność. Ale wierzę w to, że liderzy demokratycznej opozycji postawią jednak interes państwa ponad interes partyjny.

Czy PO ma pomysł, jak walczyć z drożyzną i doprowadzić do tego, żeby raty kredytów były mniejsze?

Trzy ustawy leżą w Sejmie, pracowałam nad nimi z naszymi posłami i ekspertami. Gdyby rządzący byli odpowiedzialni, to dzisiaj zamiast atakować opozycję, to w ramach Komitetu Stabilności Finansowej minister finansów i prezes Glapiński powinni rozmawiać o jednej z naszych ustaw. Mówię o emisji przez NBP obligacji antydrożyźnianych, które ściągnęłyby z rynku kilkadziesiąt miliardów złotych i jednocześnie ochroniły oszczędności Polaków. Gdybyśmy do tego dołożyli rzeczywiste spełnienie kamieni milowych i we wrześniu przyszłyby pieniądze, moglibyśmy wzmocnić złotówkę, czyli byłaby szansa na mniej bolesne wychodzenie z inflacji. A oni nie robią nic w tym kierunku. A co robią ludzie? Zabierają pieniądze z depozytów nisko oprocentowanych i kupują, czyli napędzają inflację, bo popyt ciągle jest duży. Gdybyśmy ludziom powiedzieli, że mogą uratować swoje oszczędności, bo mają do wyboru obligacje, które gwarantują, że pieniądz nie traci na wartości, to zamiast kupować, zainwestowaliby w nie. Taka powinna być antyinflacyjna polityka monetarna. PiS, zamiast działać, będzie jeździć po Polsce i kreować świat równoległy, opowiadając ludziom, że benzyna wcale nie jest droga, a rząd wszystkich zachwyca. To groteska rodem z Gombrowicza.

współpraca Jakub Mikulski

Polityka
Magdalena Biejat kandydatką Lewicy. „Dziewczyna z sąsiedztwa”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni