Zbigniew Ziobro obroniony, Izba Dyscyplinarna zlikwidowana, spójność koalicji rządowej zachowana, unijne pieniądze z KPO wkrótce popłyną do Polski – takie zadanie postawili przed sobą posłowie Prawa i Sprawiedliwości przed czwartkowym posiedzeniem Sejmu.
Zadanie wykonano. Izba niższa zagłosowała za prezydenckim projektem dotyczącym zmian w Sądzie Najwyższym, którego kluczowym elementem jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej. Dzięki temu Polska ma uzyskać unijne środki z Krajowego Planu Odbudowy zablokowane przez łamanie praworządności przez władze PiS. Propozycję głowy państwa poparł klub PiS, trzech posłów Kukiz’15, dwoch z koła Polskie Sprawy i dwóch posłów niezrzeszonych. Od głosu wstrzymali się głównie posłowie Konfederacji.
Czytaj więcej
Gdyby nie Andrzej Duda, PiS musiałby stawić czoło problemom gospodarczym bez miliardów euro wsparcia z Unii Europejskiej. A na to Polski po prostu nie stać.
Co na to KE?
Komisja Europejska postawiła trzy warunki zatwierdzenia KPO: jasne zobowiązanie do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN, zmiany w systemie dyscyplinarnym w wymiarze sprawiedliwości, a także zapoczątkowanie procesu przywracania odsuniętych sędziów do orzekania. Kamienie milowe porozumienia są powoli spełniane. A przynajmniej ich część. Sejm przyjął prezydencki projekt o SN zakładający likwidację Izby Dyscyplinarnej. Do orzekania został przywrócony sędzia Piotr Juszczyszyn (ale bez swojej zgody został przeniesiony z wydziału cywilnego do wydziału rodzinnego).
Czy to „akt dobrej woli” PiS, czy „mydlenie oczu” Komisji Europejskiej? Przedstawiciele Kancelarii Prezydenta i Kancelarii Premiera zapewniają, że Bruksela jest zadowolona ze spełnianych warunków i środki z KPO wkrótce popłyną do Polski szerokim strumieniem. Dowodem na zamknięcie przez PiS frontu z Brukselą ma być wizyta w Polsce w najbliższy czwartek szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.