W ostatnich sondażach przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi we Francji Macron ma nad Marine Le Pen przewagę zaledwie w granicach błędu statystycznego.
Macron uważa, że winien temu jest późny start jego kampanii wyborczej, spowodowany rosyjską napaścią na Ukrainę.
- Kto przypuszczał sześć tygodni temu, że zacznę kampanię, że skoncentruje się na sprawach wewnętrznych, gdy wybuchła wojna - mówił Macron. - Jest więc faktem, że zacząłem kampanię wcześniej niż chciałem.
Prezydent uważa, że jeśli jego rywalka, konserwatystka, nacjonalistka i eurosceptyczka Marine Le Pen pokona go w wyborach, Francję dotknie masowe bezrobocie, ponieważ jej program "odstraszy zagranicznych inwestorów".
Macron od początku wybuchu wojny prowadzi własną kampanię negocjacyjną z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, prowadząc z nim częste rozmowy telefoniczne, za co jest krytykowany m.in. przez premiera Morawieckiego.