Wałęsa szokuje wpisem o bliźniętach

- Niby Lechowi Wałęsie wolno więcej, ale jego niektóre wypowiedzi w ustach zwykłych polityków by wywołały skandal – uważa prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Były prezydent na swoim profilu na Facebooku zamieścił przed południem wpis o bliźniętach jednojajowych. Prosi w nich internautów, by poczytali badania na ten temat. "Jak jeden zginie, to drugi już do końca życia jest nienormalny. Tym bardziej, jeśli czuje się odpowiedzialnym za jego śmierć" – utrzymuje Lech Wałęsa.

Jego zdaniem, pierwsze co musi zrobić żyjący bliźniak to zrzucić odpowiedzialność za śmierć na innych, i wierzyć, że to nie jego wina.

"W ten sposób tworzy >wirtualną rzeczywistość<, do której może dorzucać co mu się podoba. Żyje w urojonym świecie, a rządzi niestety rzeczywistymi ludźmi" – twierdzi Wałęsa.

Wpis wywołał liczne komentarze internautów. Niektóre ostre. "Smutne, że Pan tak pisze nawet jeśli to ma podstawy medyczne. Pisanie takich rzeczy jest poniżej pasa" – podsumował jeden z nich.

Inny: "Człowieku, wyjmij wizerunek Matki Boskiej z klapy, nie profanuj Jej. Wstydzę się, że kiedyś głosowałam na pana! Przepraszam Polaków za to".

Internauta przypomniał też, że były prezydent wysyłał do psychiatrów Annę Walentynowicz i robił z niej kobietę nienormalną, bo śmiała mówić niewygodną prawdę o nim.

"Jest pan człowiekiem małym, takim wiejskim filozofem. Jestem zażenowany jak pomyślę, że ktoś taki, był Prezydentem Polski. Lekarzu lecz się sam, a nie projektuj i nie szukaj niedoskonałości u innych" – poradził na koniec.

Kolejny kwituje: "Aż żal to czytać. Ten wpis brzmi jak słowa desperata".

Są też popierające Wałęsę komentarze: "Z tym się zgodzę... Święta prawda Panie Prezydencie!", czy „Bardzo mądre słowa. Lepiej bym tego nie ujęła".

Zdaniem politologa prof. Chwedoruka wpis Lecha Wałęsy to kontynuacja wojny domowej między byłym prezydentem, a szefem PiS-u Jarosławem Kaczyńskim.

– Przecież Wałęsa został prezydentem m.in. dzięki polityczniej inicjatywie Jarosława Kaczyńskiego, który był głównym strategiem, a potem doszło między nimi do burzliwego rozstania – wspomina politolog.

Przypomina, że po 1989 roku Lech Wałęsa nigdy nie był mówcą, który byłby symbolem umiaru. – W kampanii w 1990 roku padły słowa o genealogii, którą trzeba by było sprawdzić u kandydatów – mówi prof. Chwedoruk.

Zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. - Mamy w Polsce problem z wykorzystaniem byłych prezydentów. Nie wiadomo, jaka powinna być ich rola w życiu publicznym, a oni sami często mają problem z adaptacją do nowych warunków, mimo że od ich prezydentury minęło sporo czasu – podkreśla politolog.

I wylicza, że u Aleksandra Kwaśniewskiego objawia się to nieudanymi próbami zaangażowania w politykę, czego apogeum był dwukrotny mariaż z Januszem Palikotem, który wzorem kultury politycznej nigdy nie był.

Natomiast u Lecha Wałęsy ten brak pomysłu na siebie objawia się wypowiedziami, które w ustach zwykłych polityków potraktowano by jako skandal.

- Niby Lechowi Wałęsie wolno więcej, ale takie słowa, takie wpisy są paradoksalnie prezentem dla Jarosława Kaczyńskiego i jego formacji – uważa prof. Chwedoruk.