SPD nie zamierza drażnić Putina. Nie zmienia kursu wobec Rosji

Uchodząca za „rozumiejącą Rosję” partia kanclerza Scholza nie zmienia kursu. Wyciąga ostrożne wnioski z wywołanego przez Moskwę kryzysu.

Publikacja: 31.01.2022 21:00

30 stycznia. Protest sympatyków Ukrainy pod Bramą Brandenburską w centrum Berlina

30 stycznia. Protest sympatyków Ukrainy pod Bramą Brandenburską w centrum Berlina

Foto: afp

Jeszcze zanim rozpoczęła się poniedziałkowa narada kierowniczego gremium SPD w sprawie polityki partii wobec Rosji, jej współprzewodniczący Lars Klingbeil wyjaśnił, że wszystko jest w porządku i nie ma potrzeby zmiany kursu.

– Kiedy kanclerz mówi, że wszystkie opcje są na stole w sytuacji, gdyby Rosja naruszyła integralność terytorialną Ukrainy, to jest to jasne i jednoznaczne – wyjaśnił w wywiadzie telewizyjnym, odnosząc się do możliwych sankcji. Jego zdaniem takie stanowisko kanclerza jest jasnym i czytelnym oświadczeniem skierowanym przeciwko Rosji.

Czytaj więcej

Niemcy: Turbulencje w AfD. Odchodzi współprzewodniczący, przychodzi Erika Steinbach

Kluczowe jest jednak następujące wyjaśnienie Klingbeila: „Nie chcę, abyśmy teraz, poprzez groźby, poprzez działania, znaleźli się w sytuacji, w której nagle – być może nieumyślnie – wytworzy się sytuacja wojenna w środku Europy”.

Tak więc polityczna decyzja o wstrzymaniu Nord Stream 2 możliwa byłaby jedynie w sytuacji rosyjskiej agresji, podobnie jak zgoda na dostarczenie Ukrainie broni defensywnej, a nie tylko hełmów, szpitala polowego czy pomocy w budowie schronów. Tak to widzą zresztą obywatele RFN, których 73 proc. jest przeciwna dostawom broni. Za uruchomieniem NS2 opowiada się 67 proc., przy czym w landach wschodnich aż 79 proc.

Pacyfizm nadal silny

– Poniedziałkowa dyskusja gremium kierowniczego SPD na temat polityki wschodniej jest jedynie reakcją na krytykę, że Niemcy wykazują daleko idącą wstrzemięźliwość wobec Rosji. Spotkanie jest wyłącznie sygnałem, że partia traktuje tego rodzaju głosy poważnie. Nie ma natomiast zamiaru niczego zmieniać – mówi prof. Thomas Pogundke, politolog z uniwersytetu Heinricha Heine w Düsseldorfie.

Czytaj więcej

Rozwód CDU z Merkel

Jego zdaniem decydującym czynnikiem determinującym zachowawczą strategię SPD jest panująca w pacyfistycznym społeczeństwie niechęć do jakichkolwiek rozwiązań militarnych i wiara w skuteczność działań dyplomatycznych.

Wszystko to nie oznacza jednak, że SPD nie wyciąga wniosków. Szef SPD powiedział w poniedziałek, że nie ma najmniejszych wątpliwości, że stroną odpowiedzialną za eskalację konfliktu jest Rosja. – Jeszcze nie tak dawno trudno byłoby spodziewać się tak jednoznacznych słów – mówi „Rzeczpospolitej” berliński rozmówca z kręgu niemieckiego MSZ.

SPD ma inny problem. Jest nim były kanclerz Gerhard Schröder, gorliwy ambasador rosyjskich interesów w Niemczech, który zasłynął właśnie szokującą oceną wydarzeń wokół Ukrainy. W jego opinii zmasowana obecność rosyjskich sił przy granicy z Ukrainą jest odpowiedzią na manewry NATO, a prośby Kijowa o broń dla samoobrony jest potrząsaniem szabelką. – Nie słychać było ze strony SPD ani sprzeciwu, ani oburzenia – zwraca uwagę „Süddeutsche Zeitung”, mając na myśli kierownictwo partii. Zdaniem dziennika bez odcięcia się SPD od byłego kanclerza trudno o wiarygodność.

Schröder nie jest sam

W zgodnej ocenie niemieckich komentatorów sam Schröder nie ma już żadnego wpływu na SPD. Ma go jednak Manuela Schwesig, szefowa SPD i premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego, w którym to landzie znajduje się końcowa stacja przesyłowa Nord Stream 2. Walczy od dawna o zakończenie kontrowersyjnego projektu. Udowadnia, że jest to w interesie Niemiec, zwłaszcza zaś rządzonego przez nią landu. Z jej inicjatywy powstała przed rokiem specjalna fundacja finansowana przez Gazprom, która brała aktywny udział w zakończeniu budowy rurociągu.

Premier Schwesig zabiega obecnie o jak najszybsze zakończenie procesu certyfikacji. Nie jest już wiceprzewodniczącą SPD, ale jej głos nie jest w partii bez znaczenia. Podobnie jak jej byłego przewodniczącego Franka-Waltera Steinmeiera. To on jest głównym autorem nowego wydania Ostpolitik SPD w czasach Schrödera, której zasadniczym założeniem było polityczne oraz gospodarcze „związanie” Rosji w nadziei, że tego rodzaju współpraca doprowadzi do demokratycznych przemian w kraju Putina. Cała koncepcja już dawno leży w gruzach. Steinmeier, obecnie prezydent, na ten temat milczy.

Jeszcze zanim rozpoczęła się poniedziałkowa narada kierowniczego gremium SPD w sprawie polityki partii wobec Rosji, jej współprzewodniczący Lars Klingbeil wyjaśnił, że wszystko jest w porządku i nie ma potrzeby zmiany kursu.

– Kiedy kanclerz mówi, że wszystkie opcje są na stole w sytuacji, gdyby Rosja naruszyła integralność terytorialną Ukrainy, to jest to jasne i jednoznaczne – wyjaśnił w wywiadzie telewizyjnym, odnosząc się do możliwych sankcji. Jego zdaniem takie stanowisko kanclerza jest jasnym i czytelnym oświadczeniem skierowanym przeciwko Rosji.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne