Wtóruje mu prof. Chwedoruk, który mówi, że PO i PSL zaczęły się wycofywać z marszów Komitetu, który słabnie, czego dowodem jest frekwencja na manifestacji zorganizowanej w trakcie szczytu NATO. Innym powodem może być kalkulacja wyborców Petru, którzy myślą pragmatycznie o przyszłości. – Schetyna przy wszystkich swoich ograniczeniach nie jawi się jako postać niepoważna. 30–40-letni wyborca, który chce powierzyć losy swojego kredytu politykowi, może mieć wątpliwości przy Petru – mówi „Rzeczpospolitej" politolog z UW.
Prof. Kik uważą, że turbulencje wewnątrz PO mogą być oznaką, że jej lider walczy, powoli stabilizuje sytuację w partii i zapowiada konwencję programową 24 września, która może być przełomem.
PO idzie do centrum
Zdaniem wiceprzewodniczącej Nowoczesnej przewaga PO może zależeć od tego, że ma więcej pieniędzy. – Widać po plakatach i banerach, że idą na bogato. PO kupuje popularność przez reklamy – mówi Schmidt. – Od pół roku we wszystkich sondażach utrzymujemy poparcie 17–22 proc., które nas satysfakcjonuje. We wrześniu mocniej uderzymy z programem i będzie nas lepiej widać w terenie – zapewnia.
Prof. Kik zauważa, że Nowoczesna stara się gonić Platformę. Przykładem jest przesunięcie ogłoszenia programu na wrzesień wzorem PO. Jego zdaniem obie partie są w przyszłości na siebie skazane, ale z dominującą rolą Platformy. – Nie może być tak, że partia, która ma cztery razy więcej posłów, podporządkowuje się tej mniejszej. Lider PO odzyskuje inicjatywę, aby potem stworzyć wspólny front na swoich warunkach – przekonuje politolog.
Eksperci przewidują, że PO wykona ruch w stronę centrum, czym zaszachuje Nowoczesną. – To kłopot dla partii Pertru. Jeżeli zaczęłaby się przedstawiać jako partia centrum, a nie wyrazistego liberalizmu, to przestałaby być wiarygodna dla 30–40-latków – uważa prof. Chwedoruk.