Kreml zaprzecza, by zamierzał budować bazy wojskowe

Kreml zaprzecza, by zamierzał budować bazy wojskowe poza granicami. Ale i tak wszyscy o tym mówią.

Aktualizacja: 25.01.2017 20:05 Publikacja: 24.01.2017 17:58

Kreml zaprzecza, by zamierzał budować bazy wojskowe

Foto: AFP

– Teraz taki problem nie jest omawiany, o żadnych innych bazach nie ma mowy – zapewniła wpływowa przewodnicząca rosyjskiego Senatu Walentina Matwijenko.

Dwa dni wcześniej jednak szef komitetu obrony Senatu Wiktor Ozierow musiał dementować informację o rosyjsko-libijskich negocjacjach na ten właśnie temat. Szwajcarska prasa bowiem stwierdziła, że już podpisano umowę przewidującą zbudowanie dwóch rosyjskich baz w Libii: w Tobruku i Bengazi.

Na początku stycznia zaś zamieszanie wywołał prezydent Filipin Rodrigo Duterte. Do portu w Manili wpłynęły dwa rosyjskie okręty wojenne. Duterte wszedł na pokład rakietowego niszczyciela „Admirał Trybuc" i powiedział do jego dowódców: – Możecie zawijać do nas, kiedy chcecie i w każdym celu – dla odpoczynku, uzupełnienia zapasów, a być może i naszej obrony.

Jak się wydaje, zarówno oficerowie, jak i rosyjski ambasador witający prezydenta na pokładzie byli zaskoczeni propozycją. – A dlaczego by nie? Dlaczego nie stanąć twardo w sąsiedztwie Morza Południowochińskiego (które obecnie jest spornym akwenem między Chinami a m.in. USA – red.) – usłyszeli rosyjscy dziennikarze w dowództwie rosyjskiej Floty Pacyfiku we Władywostoku.

Już w grudniu ubiegłego roku Duterte wysłał do Moskwy swego ministra spraw zagranicznych, by namówić gospodarzy Kremla do odwiedzenia Filipin. Wcześniej jednak amerykański Kongres zablokował sprzedaż Manili ponad dwudziestu tysięcy karabinów. Pod rządami Obamy USA ostro krytykowały Duterte za kampanię przemocy na wyspach, która – zdaniem filipińskiego prezydenta – ma zwalczyć handel narkotykami.

Kreml nie ma takich obiekcji. Dowództwo z Władywostoku przypomina zaś, że wcześniej radziecka jeszcze flota miała swą bazę w Cam Ranh w Wietnamie (ok. 500 km na zachód od Filipin), ale propozycja jej odbudowania złożona Hanoi pół roku temu spotkała się ze sprzeciwem. Wietnam odmawia zgody na budowę zagranicznych baz wojskowych na swoim terytorium.

Na razie jednak Walentina Matwijenko zapewnia, że nikt nie prowadzi rozmów na temat baz ani w Libii, ani na Filipinach. Jedyne, jakie oficjalnie posiada rosyjska armia poza granicami dawnego ZSRR, to jedno z nabrzeży w syryjskim porcie Tartus i baza lotnicza Hmejmim w pobliżu Latakii. Poza nimi Rosjanie stacjonują na Białorusi, w separatystycznym Naddniestrzu, na terenie separatystycznych republik Abchazji i Osetii Południowej, w Armenii, Tadżykistanie (na granicy z Afganistanem) i w Kirgizji. Tyle że rosyjscy wojskowi nie uważają tych baz za zagraniczne – właśnie dlatego, że są w krajach postradzieckich.

Tydzień temu Moskwa i Damaszek podpisały umowę o wynajmie bazy w Tartus na 49 lat. Zgodnie z umową jednorazowo będzie mogło tam zawijać do 11 okrętów, w tym mające napęd atomowy.

Polityka
Rumunia: NATO wstrzymuje oddech przed wyborami prezydenckimi
Polityka
Szczyt NATO w Hadze. „Zełenski może nie być mile widziany"
Polityka
Euforia w Syrii. Trump obiecuje znieść sankcje
Polityka
Wyścig zbrojeń: NATO zdławi Rosję
Polityka
Nawet przedstawiciele MAGA krytykują Donalda Trumpa za chęć przyjęcia samolotu od Kataru