Reklama

Nie zajrzymy do urny

Po ostrej krytyce PiS wycofuje się z pomysłu rejestrowania głosowania.

Aktualizacja: 17.04.2018 09:26 Publikacja: 16.04.2018 19:27

Nie zajrzymy do urny

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

W Polsce jest około 28 tysięcy obwodowych komisji wyborczych. I w każdej z nich już podczas jesiennych wyborów samorządowych miałaby być zainstalowana kamera, aby prowadzić transmisję na żywo. Tak mówi przepis, który w styczniu do kodeksu wyborczego dodał PiS. A wszystko po to, by przeciwdziałać ewentualnym fałszerstwom.

Coraz więcej wskazuje jednak, że kamer nie będzie. O sprawie napisał w poniedziałek „Dziennik Gazeta Prawna."

Wątpliwości co do tego, czy przepis uda się wyegzekwować, ma nawet poseł PiS Łukasz Schreiber, który był reprezentantem wnioskodawców styczniowej nowelizacji. – Wejście w życie prawa unijnego może spowodować, że przepis dotyczący kamer i nagrywania nie będzie zastosowany – przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą".

Kolizja z prawem UE

Chodzi o unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO). O tym, że przepis o kamerach może być z nim sprzeczny, napisała w ubiegłym tygodniu do Krajowego Biura Wyborczego Edyta Bielak-Jomaa, generalny inspektor ochrony danych osobowych. Zauważyła, że w trakcie transmisji prezentowany będzie wizerunek wyborców, co będzie skutkować ujawnianiem miejsca ich pobytu. Jej zdaniem dojdzie do naruszenia prawa do ochrony danych osobowych szczególnie w przypadku osób głosujących w szpitalach i zakładach karnych.

A poszkodowanym – zdaniem GIODO – będzie przysługiwał wniosek o odszkodowanie. Inspektor zwróciła też uwagę na niebezpieczeństwa związane z tzw. profilowaniem wyborców i zbyt długie terminy przechowywania nagrań.

Reklama
Reklama

Jej głos nie był pierwszym krytycznym odnośnie do nowego przepisu. Wcześniej ostro z pomysłem nagrywania głosowania rozprawiali się niektórzy konstytucjonaliści, m.in. prof. Piotr Uziębło z Uniwersytetu Gdańskiego. W opinii dla Fundacji Batorego napisał, że pomysłu PiS nie da się „obronić z perspektywy realizacji zasady tajności głosowania". Zauważył, że ze znowelizowanych przepisów nie wynika, czy kamery powinno obejmować też urny, które będą przezroczyste.

Obok wątpliwości prawnych pojawiały się też techniczne i organizacyjne. Z wypowiedzi szefa PKW Wojciecha Hermelińskiego wynika, że ponad 28 tys. kamer chciałby kupić w jednym centralnym przetargu. – Takiej liczby kamer żadna firma nie ma na składzie. Mówiono mi nawet, że jest to przedsięwzięcie na skalę europejską – mówił w marcu przed komisją sejmową.

Problem w tym, że ze względu na zakres i koszt byłoby to tzw. unijne zamówienie, na którego przeprowadzenie mogłoby nie wystarczyć czasu. – Takie zamówienia ciągną się miesiącami. Przetarg trzeba by więc obejść, dzieląc go na małe kwoty i zawierając porozumienia z poszczególnymi gminami – mówi poseł Nowoczesnej Marek Sowa. Jego zdaniem jeszcze większym wyzwaniem byłoby zapewnienie jednoczesnej transmisji na żywo z 28 tysięcy lokali na stronach Państwowej Komisji Wyborczej. – Dlatego przewiduję, że PiS zdecyduje się na nowelizację tego przepisu kodeksu – dodaje Sowa.

A o tym, że jest ona prawdopodobna, świadczy nie tylko wypowiedź Łukasza Schreibera. Nie wyklucza jej też Marcin Horała, inny poseł PiS, aktywny przy nowelizacji kodeksu wyborczego. – W najbliższym czasie trafi do Sejmu ustawa implementująca przepisy o RODO, która będzie zmieniała kilkaset ustaw. W toku prac zdecydujemy, czy przypadkiem w kolizję z przepisami unijnymi nie wchodzi kodeks wyborczy. Jeśli będzie miała miejsce taka kolizja, dokonamy drobnej nowelizacji – zapowiada.

Za mało urzędników

To jednak nie koniec problemów ze styczniowymi zmianami w kodeksie wyborczym. W poniedziałek minął termin na zgłaszanie kandydatów na urzędników wyborczych. Potrzeba ich 4,6 tys., a z informacji napływających z różnych regionów Polski wynika, że może brakować nawet połowy chętnych.

Marcin Horała uważa, że akurat ten problem uda się rozwiązać bez zmiany kodeksu. – Mimo wszystko dobrze się stało, że wprowadziliśmy wymóg wyższego wykształcenia urzędnika i znieśliśmy podległość wójtowi danej gminy, czyli osobie zainteresowanej określonym wynikiem wyborów – komentuje.

Reklama
Reklama

W Krajowym Biurze Wyborczym da się jednak wyczuć nerwową atmosferę. – W środę będzie posiedzenie Państwowej Komisji Wyborczej, z którego zamieścimy komunikat. To wszystko, co mamy dziś do powiedzenia – usłyszeliśmy w zespole, zajmującym się organizacją wyborów.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Reforma PIP: Gra o miliardy z KPO, decydującą rolę odegra PiS?
Polityka
PiS chce przekonać młodzież. Partia Kaczyńskiego odwołuje się do pomysłu Charliego Kirka
Polityka
Kaczyński mówi, że PiS będzie chciał przekonywać do siebie głosujących na Brauna
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Polska ma być na rok zwolniona z relokacji migrantów. Rząd ogłasza sukces
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama