Reklama

NATO gra na czas z Putinem

Warunki, jakie stawia Moskwa, są dla sojuszu nie do zaakceptowania. Ale podejmuje on rokowania, aby nie dać Rosjanom pretekstu do inwazji Ukrainy.

Publikacja: 21.12.2021 18:00

Ćwiczenia rosyjskich żołnierzy na poligonie pod Rostowem, w pobliżu ukraińskiej granicy

Ćwiczenia rosyjskich żołnierzy na poligonie pod Rostowem, w pobliżu ukraińskiej granicy

Foto: AFP

Spełnienie przez Zachód przedstawionych w piątek przez wiceministra spraw zagranicznych Rosji Sergieja Riabkowa żądań oznaczałoby cofnięcie zegarów do pierwszej połowy lat 90. Była wtedy mowa o koncepcji „wspólnego europejskiego domu" Michaiła Gorbaczowa i idei Billa Clintona „partnerstwa dla pokoju" dla państw Europy Wschodniej, które świeżo otrząsnęły się z komunizmu. Dopiero w 1997 r. na szczycie w Madrycie NATO zaprosiło do swojego grona Polskę, Czechy i Węgry, inicjując proces włączenia znacznej części Europy Środkowo-Wschodniej.

Władimir Putin domaga się nie tylko zatrzymania tego procesu poprzez gwarancje, że Ukraina nigdy nie przystąpi do NATO, ale także jego faktycznego cofnięcia poprzez przyznanie Kremlowi prawa do współdecydowania, czy w krajach flanki wschodniej sojuszu mogą stacjonować siły NATO.

Rada Rosja–NATO

W zachodnich stolicach nie ma wątpliwości, że spełnienie takich warunków jest niemożliwe. Mimo to Rada Północnoatlantycka, najwyższe ciało decyzyjne NATO, wydało oświadczenie, w którym stwierdza, że „jest gotowe na podjęcie z Rosją konkretnych rokowań na podstawie zasady wzajemności".

– Musimy rozwiązać obecny kryzys środkami dyplomatycznymi. Podejmiemy więc negocjacje nad rosyjskimi propozycjami. Ale nie może też być tak, że Rosja dyktuje krajom NATO, co mają robić. To powiemy bardzo jasno – oświadczyła nowa minister obrony Niemiec Christine Lambrecht.

Amerykański wywiad uważa, że Putin nie podjął jeszcze decyzji o rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. Ale może być od niej niedaleko. Jednym z sygnałów, które o tym świadczą, jest prowokacyjny charakter przedstawionych w piątek przez Rosjan propozycji. Innym – naciski w poniedziałek i wtorek, aby Zachód „szybko" na postawione warunki odpowiedział. NATO ma więc nadzieję, że podejmując rokowania, zdoła przynajmniej przez jakiś czas rozładować napięcie.

Reklama
Reklama

W Brukseli jeszcze nie rozstrzygnięto, w jakim formacie miałyby być prowadzone rokowania. Jedna z możliwości to Rada Rosja–NATO, w której skład wchodzą ambasadorowie 30 państw paktu. Inna, jeszcze szersza formuła, to OBWE.

Czytaj więcej

Wiceszef MSZ Rosji: Wojska NATO na Ukrainie? Wierzę w rozsądek w USA

Atutem obu byłoby uśmierzenie obaw państw bałtyckich, Polski czy Rumunii, że za ich plecami zostaną podjęte decyzji o bezpieczeństwie Europy Środkowej. Jednak w ubiegłym tygodniu Joe Biden mówił też o bardziej zawężonym formacie obejmującym poza USA czterech kluczowych sojuszników: Niemcy, Wielką Brytanią, Francję i Włochy.

Innym problemem jest brak substancji negocjacyjnej z powodu radykalnego charakteru rosyjskich żądań. To może spowodować, że rozmowy szybko się zakończą bezowocnie, otwierając pole do wojny. Stąd poszukiwanie w NATO obszarów, gdzie możliwe byłoby wyjście na przeciw oczekiwań Kremla.

– Putin wskazuje na rozmieszczenie w pobliżu granic Rosji pocisków sojuszu, które mogłyby dosięgnąć Moskwy w ciągu pięciu minut. Takich rakiet nie ma. Ale możemy o tej kwestii dyskutować – mówi „Los Angele Times" były ambasador USA w Kijowie Steven Pifer. – Możliwe są też negocjacje o broni konwencjonalnej. Ale pod jednym warunkiem: wzajemności.

To ostatnie słowo trudno nie uznać za piętę achillesową Rosji. Od lat Moskwa łamie bowiem wszelkie zobowiązania międzynarodowe rozmieszczając w pobliżu flanki wschodniej NATO coraz to bardziej ofensywną broń. I raczej z tego nie zrezygnuje, bo w starciu z Zachodem to jeden z nielicznych atutów kraju, którego dochód narodowy z trudem przewyższa hiszpański.

Reklama
Reklama

Helikoptery dla Ukrainy

Ustalenie formuły rokowań jest dla administracji Joe Bidena tym trudniejsze, że znajduje się ona pod presją nie tylko Rosji i krajów flanki wschodniej NATO, ale i republikanów, którzy liczą, że to im pomoże odzyskać większość w Kongresie w przyszłym roku.

– Biden najwyraźniej zmierza drogą appeasementu – oskarża republikański senator z Florydy Marco Rubio odwołując się do polityki mocarstw zachodnich pod koniec lat 30. XX wieku, która doprowadziła do wybuchu drugiej wojny światowej.

Sygnałem, że Biały Dom bierze to pod uwagę, jest decyzja o przekazaniu Ukrainie przeznaczonych pierwotnie dla Afganistanu helikopterów bojowych, która miałaby zdaniem amerykańskich mediów zostać podjęta na dniach.

Polityka
Ile na Ukrainie kosztuje nałożenie sankcji na konkurentów? Kolejna afera korupcyjna
Polityka
Co dała Władimirowi Putinowi wizyta w Indiach?
Polityka
Bułgaria - kolejna rewolta Pokolenia Z przeciw łapówkarstwu
Polityka
Wizja Trumpa czyli Putina
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Nowy skandal z udziałem szefa Pentagonu. Pete Hegseth do dymisji?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama