Śledczy chcą aresztowania Romana Giertycha

Prokuratura nie jest w stanie znaleźć znanego mecenasa i stara się o to, by był on poszukiwany listem gończym.

Aktualizacja: 16.12.2021 07:13 Publikacja: 15.12.2021 18:56

Roman Giertych uważa, że w jego sprawie prokuratura nie ma żadnych nowych dowodów, a sądy już 30 raz

Roman Giertych uważa, że w jego sprawie prokuratura nie ma żadnych nowych dowodów, a sądy już 30 razy oddaliły jej twierdzenia

Foto: PAP, Rafał Guz

Od ponad roku mecenas Roman Giertych nie stawia się na wezwania prokuratury, która chce mu postawić nowe zarzuty do śledztwa dotyczącego podejrzenia wyprowadzenia 72 mln zł ze spółki Polnord. Na 14 grudnia wyznaczone było już 21. wezwanie – ostatnie – jak twierdzi Prokuratura Krajowa. „Jeśli nie stawi się po raz kolejny, prokuratura planuje wystąpić do sądu z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie. Zgoda sądu umożliwi poszukiwanie Romana G. listem gończym. Jest to konieczne w sytuacji, gdy miejsca przebywania podejrzanego nie znają – jak deklarują – ani jego żona, ani współpracownicy" – głosi komunikat Prokuratury Krajowej.

Karol Blajerski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie, prowadzącej śledztwo w sprawie Polnordu, informuje „Rzeczpospolitą", że „takie decyzje jeszcze nie zapadły", a kiedy będą, „zostanie to ogłoszone komunikatem". Według naszych informacji może to nastąpić za dwa–trzy tygodnie.

Czytaj więcej

Prokuratura wzywa mec. Giertycha. Może trafić do aresztu

Pełnomocnik Giertycha mec. Jakub Wende proszony przez nas o odniesienie się do twierdzeń prokuratury o tym, że jego klient ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości, mówi: – Podjęliśmy decyzję, że na razie nie będziemy komentować tej sprawy.

Nowe zarzuty?

Robi to za to sam zainteresowany. Na swoim profilu na Facebooku Giertych przytacza wyroki sądowe, w których wygrał z prokuraturą w tej sprawie, podkreślając, że „sprawa rzekomych szkód w spółce Polnord została już oceniona przez 30 składów sędziowskich, które wydały 30 orzeczeń kwestionujących twierdzenia prokuratury. Nie ma żadnych nowych, realnych dowodów w tej sprawie, bo ich być nie może. Transakcje były bowiem przejrzyste i absolutnie uczciwe. Żaden sąd nie uwzględni więc zapowiadanego wniosku o moje aresztowanie, gdyż aby kogoś aresztować, trzeba przedstawić wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa".

Roman Giertych został zatrzymany przez CBA 15 października 2020 r. (trafił do szpitala, więc postawienie mu zarzutów adwokat i sąd uznają za bezskuteczne). Tyle że prokuratura wytyka mu: „Roman G. Kwestionuje swój status w śledztwie jako podejrzanego, a jednocześnie korzysta z przysługujących podejrzanemu uprawnień. Ustanowił swoich obrońców w śledztwie i składa zażalenia na decyzje wydawane w toku postępowania".

Czytaj więcej

Giertych pozywa prokuratora. Żąda 250 tys. zł na WOŚP

Prokuratura chce postawić Giertychowi dodatkowe zarzuty działania na szkodę giełdowej spółki Polnord. Jakie? Nie ujawni. Nie może tego zrobić, bo choć od grudnia 2020 r. wysłała do adwokata na różne adresy ponad 100 wezwań na przesłuchanie, to na żadne nie odpowiedział.

– Jeżeli sąd uznał, że mec. Giertychowi zarzuty nie zostały przedstawione zgodne z wymogami sztuki, to nie ma z czym dyskutować. Trzeba to uznać – mówi Kazimierz Olejnik, były zastępca prokuratora generalnego (za rządu SLD).

Bezradni śledczy

– Prokuratura może teraz wezwać Giertycha, ale nie celem rozszerzenia czy uzupełnienia mu zarzutów, bo nie ma on statusu podejrzanego. Może postawić mu nowe zarzuty, ale raczej nie te same, jakie chciała mu postawić wtedy, kiedy był nieprzytomny, ponieważ sąd orzekł, że dowody nie stwarzają wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa – uważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.

Zdaniem prok. Olejnika Giertych „bawi się z prokuraturą w ciuciubabkę". – A bawi się, bo prokuratura na to pozwala. Tymczasem ma wystarczającą ilość instrumentów, żeby doręczyć mu wezwanie w sposób prawidłowy i skuteczny. Jeśli Giertych przebywa za granicą, to powinna mu dostarczyć wezwanie w ramach międzynarodowej pomocy prawnej – wskazuje prok. Olejnik.

Prokuratura wylicza jednak, że korespondencję kierowała „pod wszystkie znane adresy podejrzanego", w tym poza granicami RP, a także jego kancelarii adwokackiej, jego obrońców, wysyłano je w formie MMS-ów wysyłanych na numer telefonu. Próby doręczenia wezwań podejmowała polska i włoska policja, a także pracownik administracyjny prokuratury".

– Prokuratura powinna być skuteczna i powinna wiedzieć, co ma zrobić z „klientem", który się ukrywa. Nie będę podpowiadał, sugerowałbym tylko, żeby postąpiła zgodnie z prawem i traktowała Giertycha poważnie, bo to bardzo poważny przeciwnik – uważa Olejnik.

Od ponad roku mecenas Roman Giertych nie stawia się na wezwania prokuratury, która chce mu postawić nowe zarzuty do śledztwa dotyczącego podejrzenia wyprowadzenia 72 mln zł ze spółki Polnord. Na 14 grudnia wyznaczone było już 21. wezwanie – ostatnie – jak twierdzi Prokuratura Krajowa. „Jeśli nie stawi się po raz kolejny, prokuratura planuje wystąpić do sądu z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie. Zgoda sądu umożliwi poszukiwanie Romana G. listem gończym. Jest to konieczne w sytuacji, gdy miejsca przebywania podejrzanego nie znają – jak deklarują – ani jego żona, ani współpracownicy" – głosi komunikat Prokuratury Krajowej.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
Sieci, czyli wąskie gardło transformacji energetycznej
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Paulina Matysiak wystartuje w wyborach prezydenckich? „Wszystko jest możliwe”
Polityka
Minister zdrowia zapowiada zmiany w zasadach sprzedaży alkoholu. Ma dojść nowy obowiązek
Polityka
Sondaż: Większość Polaków chce referendum w sprawie aborcji. Oto jak by zagłosowali
Polityka
Sondaż: Którzy politycy sprawdzili się w czasie powodzi? Opinie są podzielone