Reklama

Rosja - Zachód: Wymiana niewidzialnych ciosów

Nie tylko w cyberprzestrzeni trwa konflikt Zachodu z przeciwnikami, głównie Rosją.

Publikacja: 11.10.2021 18:55

Amerykański atomowy okręt podwodny klasy Wirginia

Amerykański atomowy okręt podwodny klasy Wirginia

Foto: AFP

„Jonathan Toebbe ukrył kartę pamięci (ze szpiegowskimi danymi – red.) w kanapce z masłem orzechowym" – poinformował amerykański Departament Sprawiedliwości o zatrzymaniu kolejnego szpiega.

Wcześniej przekazywaną kartę SD schował on w opakowaniu gumy do żucia. Za informacje w kanapce były inżynier pracujący wcześniej dla amerykańskiej marynarki wojennej i specjalizujący się w atomowych silnikach okrętów podwodnych chciał równowartość 100 tys. dolarów w jednej z kryptowalut.

Medale za walkę

Śledczy nie podali jednak, którego państwa wywiadowi chciał je przekazać ani gdzie dokładnie pracował. Wiadomo, że mieszkał w Annapolis w Maryland (tam znajduje się Akademia Marynarki Wojennej oraz filia koncernu Northrop Grumman, gdzie konstruowane są pociski rakietowe) i był akredytowany w wojskowym laboratorium w pobliżu Pittsburgha. Nim w grudniu ubiegłego roku odszedł z pracy w strukturach armii, był trzykrotnie odznaczany medalami (w tym „Za walkę z globalnym terroryzmem") i zdążył wysłać pierwsze informacje do, jak sądził, wywiadu obcego mocarstwa.

Na karcie SD znajdowały się schematy i charakterystyki elementów atomowego okrętu podwodnego klasy Wirginia. Departament Sprawiedliwości dodał, że to „szybkie okręty wyposażone w pociski manewrujące i dysponujące najnowocześniejszymi technologiami stealth (zmniejszającymi możliwość jego wykrycia – red.), urządzeniami do zbierania informacji".

„Przepraszam za kiepskie tłumaczenie na wasz język. (...) Myślę, że te informacje mają duże znaczenie dla waszego narodu" – napisał Toebbe w pierwszym e-mailu wysłanym z zaszyfrowanej skrzynki pocztowej, a przechwyconym przez FBI. Nie wiadomo jednak gdzie i w jaki sposób.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

NATO uznaje 8 członków rosyjskiej misji za szpiegów

„W czasie, gdy USA nadal nie są do końca pewne, czy powinny przekazywać swe technologie nuklearne Australii, amerykański inżynier przesyła je obcemu mocarstwu..." – nieco złośliwie podsumował aresztowanie Toebbe korespondent australijskiej telewizji ABC. Nawiązał przy tym do zawartego we wrześniu porozumienia AUKUS między USA, Wielką Brytanią i Australią przewidującego m.in. wymianę technologii nuklearnych.

Skopiowana szczepionka

Ponieważ ani FBI, ani Departament Stanu nie podały, dla kogo chciał szpiegować inżynier, eksperci gubią się w domysłach, wybierając między Chinami, Rosją, a nawet Koreą Północną i Iranem. Na razie jednak większość – nie mając jednak twardych dowodów – obstawia Kreml, znany już ze swych zdolności szpiegowskich.

Tym bardziej to prawdopodobne, że jednocześnie brytyjska prasa poinformowała, iż rosyjscy szpiedzy ukradli dane brytyjskiej szczepionki antycovidowej Oxford/AstraZeneca. Na tej podstawie Rosjanie mieli stworzyć swoją własną – Sputnik V. Dokładnie w taki sam sposób za czasów młodości obecnego prezydenta Władimira Putina w ZSRS rozwijał się przemysł komputerowy i produkowano pierwsze komputery osobiste: za pomocą kradzionych zachodnich patentów i rozwiązań technologicznych.

– Żyjemy w świecie, gdzie są państwa angażujące się w szpiegostwo przemysłowe i gospodarcze. (...) Bez przerwy chcą dostać (nasze) utajnione informacje, włączając w to sekrety komercyjne – powiedział brytyjski minister bezpieczeństwa Damian Hinds, nie ukrywając, że ma na myśli przede wszystkim Rosję.

Ewentualne wykradzenie danych brytyjskiej szczepionki mogło jednak odbyć się najbardziej popularnym ostatnio sposobem: poprzez atak hakerski na serwery laboratoriów. Ale z kolei w Bułgarii w zeszłym tygodniu aresztowano trójkę jak najbardziej tradycyjnych szpiegów rosyjskich.

Reklama
Reklama

Komórka rodzinna

Rosyjski inżynier Siergiej Zonienko od dziewięciu lat pracował w Kazanłyku, w głównej fabryce największego, bułgarskiego producenta broni i amunicji Arsenal. Tydzień temu firma zaalarmowała Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, że zniknęły „pewne produkty i dotycząca ich dokumentacja", a zajmujący się nią inżynier nie wrócił z urlopu. Informacje miały być „niezwykle wrażliwe dla firmy i być przedmiotem zainteresowania jej konkurentów zarówno w Bułgarii, jak i za granicą". Nie wiadomo, co to były za produkty, ale Arsenal specjalizuje się w wytwarzaniu broni strzeleckiej, systemów artyleryjskich oraz amunicji do nich. Zonienko zaś był specjalistą od pocisków kumulacyjnych.

Cała trójka zatrzymanych na przejściu granicznym z Grecją okazała się rodziną, inżynier z żoną (która również pracowała w Arsenalu) oraz synem. Dwoje ostatnich ma jednak obywatelstwo Litwy, co początkowo wśród dziennikarzy wywołało wrażenie, że była to międzynarodowa grupa szpiegów.

– Stany Zjednoczone chcą wypchnąć Rosję ze wszystkich sfer życia Bułgarii, ale taki cel to utopia – tłumaczyła kolejne wpadki rosyjskich szpiegów i ich deportowanie z Bułgarii rosyjska ambasador w Sofii Eleonora Mitrofanowa.

Jej uwaga nie dotyczyła jednak ostatniego aresztowania, ale i wcześniejszych było wystarczająco dużo. Tak wiele, że premier Bułgarii wzywał Moskwę do przerwania tego procederu. A w kraju na przykład cały czas trwa śledztwo w sprawie serii eksplozji w krajowych składach amunicji pomiędzy 2011 a 2020 rokiem, o dokonanie których podejrzewani są agenci rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Jeden z magazynów, który wyleciał w powietrze, należał właśnie do koncernu Arsenal.

Po drugiej stronie morza

Prawie równocześnie w sąsiedniej Turcji – która mimo bardzo skomplikowanych stosunków z USA i NATO nadal formalnie ma drugą największą armię w Sojuszu – zatrzymano sześć osób posługujących się rosyjskimi paszportami. Władze w Ankarze nieoficjalnie poinformowały, że są to szpiedzy. Choć jak na współczesnych agentów, byli niecodziennie wyposażeni, mieli bowiem pistolety i tłumiki. Turcy zaczęli podejrzewać, że nie jest to grupa szpiegów, lecz „egzekutorów". A na to Ankara jest bardzo wyczulona, gdyż rosyjscy agenci co najmniej dwukrotnie – w odstępie kilku lat – mordowali w Turcji po kilku naraz czeczeńskich uciekinierów z Kaukazu.

Turcja utrzymuje jednak z Rosją bardziej niż poprawne stosunki, kupując jej broń przeciwlotniczą i z tego powodu jest skonfliktowana z USA. Ale nie chroni to jej przed próbami wykradzenia tajemnic własnego przemysłu zbrojeniowego przez rosyjskie służby. W samym Stambule dwa lata temu złapano rosyjskich szpiegów. Zatrzymani dwaj dziennikarze z Moskwy twierdzili, że robią po prostu reportaż o przygotowaniach do Nowego Roku. Tyle że zdjęcia kręcili wokół zakładów koncernu Baykar, które produkują słynne drony wojskowe Bayraktar, a to nie spodobało się tureckiej policji.

Polityka
Żółw Franklin topi narkoterrorystów. Hegseth wykorzystał bohatera serii dla dzieci
Polityka
Zmierzch politycznej kariery Wołodymyra Zełenskiego? Nowy przywódca Ukrainy już na horyzoncie
Polityka
Odmrożenie rosyjskich aktywów. Rosja grozi półwieczem procesów
Polityka
Marek Matusiak: Ogromna część Izraelczyków nie uważa, że w Gazie są niewinni ludzie
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Wiek dopada Donalda Trumpa, czyli skąd ten siniak?
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama