Unijna komisarz rozmawiała z szefem MSWiA o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, gdzie obowiązuje przedłużony dziś w nocy o kolejne dwa miesiące stan wyjątkowy.
Przekazała, że była to "dobra i bardzo interesująca rozmowa" oraz że obie strony zgodziły się co do tego, że Polska ma do czynienia ze zdesperowanym reżimem, więc "zjednoczona Unia powinna Łukaszence odpowiedzieć twardo".
Czytaj więcej
Rząd w trybie pilnym chce kupić najnowocześniejsze urządzenia do ochrony granicy z Białorusią. Ich ilość oraz lokalizacja jest w pełni tajna.
Johnsson przyznała, że jednym z poruszonych tematów był list od jednej z organizacji pozarządowych, która poinformowała ją, że na granicy "nie wszystko odbywa się zgodnie z regułami". Z tego powodu komisarz poprosiła Kamińskiego, by dopuścił media na miejsce, gdzie koczują migranci.
- Ważne jest, by powiedzieć, że Unia musi wspierać Polskę, która musi radzić sobie z agresją Białorusi, ale musimy to robić, współpracując i w zgodzie z naszymi wartościami i prawami podstawowym - mówiła.
Pytana o obecność Frontexu na granicy z Białorusią, czego domagała się wcześniej opozycja, komisarz stwierdziła, że to polskie władze muszą zdecydować, czy zaprosić Frontex, ale obecność agencji zwiększyłaby przejrzystość działań i lepszą współpracę.
Czytaj więcej
Po burzliwej debacie, przy 237 głosach "za" Sejm zgodził się, by stan wyjątkowy przy granicy z Białorusią obowiązywał o 60 dni dłużej.
Ylva Johansson przyznała, że rozmowie z Kamińskim ponowiła prośbę, aby rząd w Warszawie zwrócił się do Frontexu.
- Wiem, że Polska ma swoje siły, policję i straż, ale transparentność wymagałaby obecności Fronteksu, by pokazać, że to nie jest tylko polska granica, ale unijna i wspólnie chronimy wspólną zewnętrzną granicę - podkreśliła.
Unikalna oferta
Tylko 5,90 zł/miesiąc
Podczas rozmowy ustalono, że do Polski przyjedzie delegacja Komisji Europejskiej i będzie "współpracować z polskimi władzami, by zapewnić bliższy dialog".