Od dwóch lat prezydent Andrzej Duda nie potrafi zdecydować, czy odebrać ordery Virtuti Militari „niegodnym". Listę osób, „co do których istnieją uzasadnione wątpliwości w kwestii zasadności posiadania przez nich Orderu", przesłał mu szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk. – Na liście tej znajdują się np. osoby, które z uwagi na swoją działalność w aparacie bezpieczeństwa państwa komunistycznego pozbawione zostały jeszcze w latach 90. uprawnień kombatanckich – tłumaczy „Rzeczpospolitej" minister Kasprzyk. W tym gronie jest m.in. pięciu zabójców mjr. Mariana Bernaciaka ps. Orlik, którzy otrzymali order wojenny za zwalczanie podziemia niepodległościowego.
Trudne sprawy
Prezydent może podjąć decyzję o pozbawieniu orderów i odznaczeń w przypadku, gdy odznaczony „dopuścił się czynu, wskutek którego stał się niegodny orderu i odznaczenia" – mówi ustawa o orderach i odznaczeniach. Na początku lat 90. właśnie z tego powodu Virtuti Militari odebrano Leonidowi Breżniewowi i Iwanowi Sierowowi. – Niezbędna jest jednak w tej materii opinia kapituły Orderu Virtuti Militari – wskazuje minister Kasprzyk, który w kwietniu przekazał prezydentowi Dudzie listę weteranów – dam i kawalerów tego odznaczenia, którzy mogliby zostać uwzględnieni przy nominacji do kapituły. Ale Duda nie skorzystał z propozycji. Kancelaria Prezydenta odpowiada z właściwą sobie rezerwą: „Sprawa pozbawienia osób niegodnych Orderów Virtuti Militari, nadanych im w okresie Polski Ludowej, jest w trakcie opracowywania w Kancelarii Prezydenta RP. Z uwagi na złożoność prawną i historyczną zagadnienia, przygotowanie stanowiska rozstrzygającego o wszelkich wątpliwościach jest niezwykle trudne, o czym świadczy fakt, że próby podejmowane w tym kierunku, w kolejnych kadencjach Prezydentów, nie przyniosły dotychczas rezultatów".
Urzędnicy prezydenta przyznają też, że „nie jest obecnie możliwe wskazanie konkretnego terminu, kiedy prace nad rozwiązaniem kwestii pozbawień Orderu Virtuti Militari z okresu Polski Ludowej zostaną zakończone i zapadną w tej sprawie decyzje".
Środowiska niepodległościowe uważają, że dwa lata analiz nad listą „niegodnych" orderu to wystarczający czas, by zdecydować, czy je odebrać czy też nie.
– Jeśli nie stanie się to na 100-lecie Niepodległej, to już nie stanie się nigdy – wskazuje jeden z naszych rozmówców i dodaje, że jego zdaniem prezydent lubi rozliczać przeszłość tylko słowami. – Kiedy ma przejść do czynów, robi wszystko, by temat rozmyć i nie podjąć decyzji.