Krzysztof Kwiatkowski z korzystną decyzją sądu

Sąd podjął decyzję korzystną dla Krzysztofa Kwiatkowskiego. To zła wiadomość dla partii rządzącej.

Aktualizacja: 07.09.2018 10:20 Publikacja: 06.09.2018 19:16

Kadencja Krzysztofa Kwiatkowskiego kończy się w sierpniu 2019 r.

Kadencja Krzysztofa Kwiatkowskiego kończy się w sierpniu 2019 r.

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

Sąd uwzględnił wniosek obrońców i zobowiązał prokuraturę do przekazania całości podsłuchanych rozmów – to najważniejsze ustalenie ze środowej rozprawy w procesie prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego i byłego szefa Klubu PSL Jana Burego. Są oskarżeni o nadużycie władzy przy obsadzaniu stanowisk w Izbie.

Sprawa wyszła na jaw w 2015 roku, a głównym dowodem są rozmowy Kwiatkowskiego z Burym, które podsłuchali śledczy. – Ty sobie szykuj kandydata na wicedyrektora – miał mówić prezes NIK do ludowca. Kwiatkowski miał też instruować kandydata na szefa delegatury łódzkiej, jak powinien odpowiadać na pytania w konkursie.

Pocięte cytaty?

Problem w tym, że od początku Kwiatkowski twierdził, że prokuratura potraktowała cytaty z jego rozmów wybiórczo, a w całości brzmią zupełnie inaczej. Zdaniem prezesa w rozmowie z kandydatem w Łodzi nie zdradzał szczegółowych pytań, lecz ograniczył się do informacji ogólnie dostępnych w regulaminie. Równie ogólnikowa miała być rozmowa z Burym.

Dlatego w środę na sali sądowej prezes NIK odtrąbił sukces. – To pozwoli na sprawiedliwy proces – powiedział. A obrońca Kwiatkowskiego mec. Mikołaj Pietrzak zauważał, że nagrania prokuratury nie są nawet „przekazane na oryginalnym nośniku".

Decyzja sądu jest złą wiadomością dla PiS. Bo w partii rządzącej ruszyły już przymiarki do odbicia Izby, czyli ostatniej ważnej instytucji będącej w rękach polityka kojarzonego z PO.

Plany Kaczyńskiego

Zdaniem „Gazety Wyborczej" największe szanse na fotel prezesa ma były szef MON Antoni Macierewicz. We wtorek podała, że podczas spotkania z Macierewiczem wstępnie zgodził się na to prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dziennik zauważył, że lider PiS wychwalał Macierewicza na niedawnych obchodach 70. urodzin, a propozycja przejęcia NIK miałaby być kolejnym elementem ocieplającym relacje.

Szybka realizacja tego planu wymaga jednak skazania Kwiatkowskiego przez sąd, i to prawomocnym wyrokiem. Z ustawy o NIK wynika, że dopiero wtedy będzie mógł odwołać go Sejm.

Środowa decyzja sądu ten plan komplikuje, a PiS może mieć problem też z innym sposobem na wprowadzenie Macierewicza do NIK: postawieniem Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu. Przegłosowanie przez Sejm uchwały w tej sprawie skutkowałoby zawieszeniem Kwiatkowskiego w czynnościach służbowych.

Wniosek o trybunał dla prezesa NIK złożył w 2015 roku ówczesny poseł Ryszard Kalisz. Podpisało się pod nim 198 posłów, głównie z PO, a dotyczy złamania przepisu konstytucji o równym dostępie do służby publicznej.

Problem w tym, że rozpatrywanie wniosku na dobre ruszyło w sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej dopiero niedawno. 12 kwietnia zeznawał przed komisją Krzysztof Kwiatkowski, a później stawili się przed nią dyrektor delegatury NIK w Łodzi Przemysław Szewczyk i radca prezesa izby Joanna Wojnarowska.

I wiele wskazuje na to, że postępowanie nie zakończy się szybko. – Jeśli prawidłowo oceniam procedurę, która jest przed nami, to czynności powinny się zakończyć w ciągu kilku miesięcy – mówi poseł Stanisław Pięta, który, choć został zawieszony w PiS z powodów obyczajowych, wciąż jest wiceszefem Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.

PiS może też skrócić urzędowanie Kwiatkowskiego, zmieniając ustawę o NIK, jednak wydaje się to trudne technicznie z powodu określenia kadencji prezesa izby w konstytucji. Może też oczywiście poczekać do końca urzędowania Kwiatkowskiego w sierpniu 2019 roku.

NIK później i na dłużej

I ten ostatni plan wydaje się najbardziej prawdopodobny. Jak mówi nam nieoficjalnie polityk PiS z otoczenia Antoniego Macierewicza, najmocniej rozważano ten wariant jeszcze przed środową decyzją sądu. – W grę wchodzi kalendarz polityczny. Kadencja prezesa NIK trwa sześć lat, więc opłaca nam się posiadać osobę na tym stanowisku jak najdłużej, na wypadek ewentualnej porażki w wyborach w 2023 roku – wyjaśnia.

Dodaje, że rzeczywiście rozważani są już kandydaci na prezesa NIK, a wśród nich jest Antoni Macierewicz. – Nie oznacza to jednak wcale, że jego kandydatura jest pewna – zaznacza.

Sąd uwzględnił wniosek obrońców i zobowiązał prokuraturę do przekazania całości podsłuchanych rozmów – to najważniejsze ustalenie ze środowej rozprawy w procesie prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego i byłego szefa Klubu PSL Jana Burego. Są oskarżeni o nadużycie władzy przy obsadzaniu stanowisk w Izbie.

Sprawa wyszła na jaw w 2015 roku, a głównym dowodem są rozmowy Kwiatkowskiego z Burym, które podsłuchali śledczy. – Ty sobie szykuj kandydata na wicedyrektora – miał mówić prezes NIK do ludowca. Kwiatkowski miał też instruować kandydata na szefa delegatury łódzkiej, jak powinien odpowiadać na pytania w konkursie.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"
Polityka
Konfederacja o exposé Sikorskiego: Polska polityka zmieniła klęczniki