Stracił okazję, żeby siedzieć cicho?

Wiceprezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej może zostać zwolniony, bo doniósł prokuraturze na swojego szefa – prominentnego działacza PSL

Publikacja: 06.04.2010 01:56

Trzeba by kłamać, oszukiwać, zamiatać pod dywan, a ja chcę mieć spokojne sumienie – mówi „Rz” Marek Tarnacki, jedyny członek zarządu dolnośląskiej izby niezwiązany z Polskim Stronnictwem Ludowym.

Historia zaczęła się w czerwcu 2009 r., gdy aresztowany został Leszek G., prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej i były kandydat PSL na europosła.

Prokuratura zajęła się nim z powodu nieprawidłowości przy organizacji konkursu, w którym rolnicy, autorzy najciekawszych pomysłów, mogli dostać pieniądze z Unii Europejskiej na założenie firmy (izba to organizacja samorządu rolniczego, która m.in. za unijne pieniądze prowadzi projekty dotyczące rozwoju obszarów wiejskich). Do rozdziału było 3,8 mln zł, a według śledczych G. miał za łapówki wskazywać zwycięzców konkursu.

G. wyszedł na wolność po trzech miesiącach i wpłaceniu 200 tys. zł kaucji. Choć ma prokuratorskie zarzuty i zakaz pełnienia funkcji kierowniczych, nadal prezesuje izbie.

Pod jego nieobecność izbą kierował Tarnacki. W tym czasie dotarł do dokumentów, które wskazują jego zdaniem, że dochodziło w niej do nadużyć finansowych i korupcji. – To nie była tylko moja osobista opinia, zleciłem ekspertyzę prawnikowi – zapewnia „Rz” Marek Tarnacki.

W październiku ubiegłego roku poinformował o podejrzeniu popełnienia przestępstwa prokuraturę, a także urząd skarbowy i policję. – Nie miałem innego wyjścia. Śledztwo jest w toku – mówi.

Czy zapłaci za to stanowiskiem? Sześciu członków izby złożyło do walnego zgromadzenia wniosek o jego odwołanie. „W naszym przekonaniu jego działania były jawnym przekroczeniem kompetencji i ewidentnym działaniem na szkodę wizerunku Dolnośląskiej Izby Rolniczej (…)” – argumentują w piśmie, do którego dotarła „Rz”.

Jak ustaliliśmy, pięć z sześciu podpisanych pod wnioskiem osób to dolnośląscy działacze PSL. – W żadnym stopniu ta akcja nie była inspirowana przez zarząd wojewódzki partii – zapewnia Stanisław Longawa, wiceprezes PSL na Dolnym Śląsku i wicemarszałek województwa.

Komentarza odmówili też posłowie PSL Eugeniusz Kłopotek i Stanisław Rakoczy.

Walne zgromadzenie izby, w którym większość ma PSL, zdecyduje o losie Tarnackiego 14 kwietnia.

Trzeba by kłamać, oszukiwać, zamiatać pod dywan, a ja chcę mieć spokojne sumienie – mówi „Rz” Marek Tarnacki, jedyny członek zarządu dolnośląskiej izby niezwiązany z Polskim Stronnictwem Ludowym.

Historia zaczęła się w czerwcu 2009 r., gdy aresztowany został Leszek G., prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej i były kandydat PSL na europosła.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Polityka
Sondaż partyjny: W Sejmie pojawiłaby się nowa większość
Polityka
Wotum zaufania dla rządu. Na czym polega i co jeśli rząd go nie uzyska?
Polityka
Głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania. Tusk wybrał tę datę po rozmowie z Hołownią
Polityka
Sławomir Mentzen odpowiada na wezwanie Jarosława Kaczyńskiego
Materiał Promocyjny
Obiekt z apartamentami inwestycyjnymi dla tych, którzy szukają solidnych fundamentów
Polityka
Magdalena Biejat uderza w rząd Tuska i w Rafała Trzaskowskiego: To jest ten milion, który dałby mu duże zwycięstwo