W środę ujawniliśmy, że w 1992 roku gmina Kętrzyn założyła z Janem Z. mieszkającym w Austrii biznesmenem polskiego pochodzenia, spółkę Wilcze Gniazdo, która zarządza od tego czasu Wilczym Szańcem. Sam Jan Z., według raportu weryfikującego WSI był agentem wydziału Y wywiadu wojskowego PRL. Później współpracował z WSI. Od służb dostał w latach 80. 50 tys. dolarów pożyczki. W zamian musiał płacić wydziałowi Y 5 proc. dochodu od swoich spółek krajowych i 3 proc. od firm zagranicznych. Zobowiązał się też do zatrudniania ludzi wskazanych przez służby wojskowe. Zgodnie z umową gmina Kętrzyn miała wnieść aportem do spółki na 30 lat grunt, na którym znajdują się ruiny bunkrów kwatery Adolfa Hitlera. W zamian samorząd dostał 20 proc. udziałów i decydujący głos na walnym zgromadzeniu wspólników.
Okazuje się jednak, że w 1997 roku gmina zrezygnowała z tego przywileju. – Była to niezrozumiała decyzja – mówi Sławomir Jarosik, obecny wójt gminy Kętrzyn. – Przez ten ruch straciliśmy kontrolę nad spółką.
Szybko wykorzystał to Jan Z. Sześć lat temu, jako większościowy udziałowiec, przegłosował na zgromadzeniu wspólników zmianę umowy spółki – prócz turystyki Wilcze Gniazdo może też się zajmować hodowlą mułów czy kóz. Zgodnie z umową z 1992 roku gmina miała wnieść do spółki aportem teren Wilczego Szańca. Samorząd chciał jednak przekazać bunkry, nie będąc ich właścicielem. W 1990 roku dostał od Skarbu Państwa Wilczy Szaniec jedynie w dzierżawę. Całą operację zablokował ówczesny minister ochrony środowiska Stanisław Żelichowski. Wilcze Gniazdo dzierżawi teraz teren od Lasów Państwowych.
– Mam nadzieję, że kiedyś gmina będzie samodzielnie gospodarowała Wilczym Szańcem – mówi Jarosik.
Opisaną sprawą zainteresował się też Aleksander Szczygło, były minister obrony, dziś poseł PiS. – Ta publikacja pokazuje, że mieliśmy rację, mówiąc o powiązaniach służb i biznesu w latach 90. – mówi Szczygło.