Reklama

PO przejmuje wyborców PiS

Co piąty głosujący w ostatnich wyborach na Prawo i Sprawiedliwość teraz poparłby Platformę Obywatelską

Aktualizacja: 25.03.2008 02:51 Publikacja: 25.03.2008 01:46

Sejm

Sejm

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Gdyby wybory odbyły się teraz, 21 proc. dotychczasowych wyborców PiS wybrałoby PO. Ale aż 46 proc. byłych wyborców PiS nie wie jeszcze, kogo by poparło – wynika z sondażu GfK Polonia dla „Rz” (pytaliśmy te osoby, które zadeklarowały, że na partię Jarosława Kaczyńskiego nie zamierzają głosować).

Po 9 proc. byłych zwolenników PiS chce dziś głosować na PSL i KPEiR, a 7 proc. na LiD.

Politycy PiS jednogłośnie podkreślają, że takie wyniki oznaczają, że PO cały czas jest na fali powyborczego sukcesu.

– Platforma jest u szczytu popularności i społeczeństwo nie odczuwa jeszcze rozczarowania – mówi „Rz” Przemysław Gosiewski, szef Klubu PiS.

Jego zdaniem jest niemal pewne, że za dwa lata, kiedy wyborcy będą już w stanie zweryfikować rządy PO, jej notowania polecą w dół, a PiS w górę. – SLD po dwóch latach rządów zanotowało spadek poparcia – przypomina Gosiewski.

Reklama
Reklama

Podobnego zdania jest Joachim Brudziński, przewodniczący Zarządu Głównego PiS. Wytyka on mediom brak obiektywizmu w ocenie partii rządzącej. – To kuriozalna sytuacja, w której media nie patrzą na ręce rządzącym, ale chcą za wszelką cenę nie dopuścić PiS do powrotu do władzy.

Krok dalej idzie posłanka PiS Anna Sobecka, której zdaniem partia Jarosława Kaczyńskiego ma ograniczony dostęp do mediów i dlatego nie może dotrzeć do swych wyborców z przekazem. – Media pokazują Donalda Tuska dzielącego społeczeństwo na dobrych i złych, krytykującego środowisko narodowokatolickie. Nie jesteśmy w stanie przebić się przez tę retorykę – mówi.

Politycy PiS podkreślają też, że ogromne znaczenie ma dla nich fakt, iż twardy elektorat nie odpływa do innych partii. – W ten sposób łatwiej będzie nam odzyskać wpływy u wyborców, którzy dali się uwieść specom od marketingu Platformy – uważa Brudziński.

Jedynie posłanka PiS Lena Dąbkowska-Cichocka wyraziła zaniepokojenie wynikiem sondażu „Rz”. – To nie jest dobry sygnał dla naszych posłów i osób pracujących nad wizerunkiem partii – stwierdziła.

Jak mówi, bonus wyborczy PO już się skończył i widać pewne błędy Platformy, za które można ją krytykować. – Mówimy bardzo wiele ważnych i ideowo słusznych rzeczy, ale nie potrafimy się z tym przebić. Może jesteśmy za mało przekonujący, być może to kwestia znalezienia sposobu komunikacji? – zastanawia się Dąbkowska-Cichocka.

I dodaje, że Prawo i Sprawiedliwość powinno przede wszystkim postawić w swojej ofercie programowej na młodych wyborców. Podobnie uważa poseł PiS Adam Rogacki. – Na spotkaniach w terenie młodzi sympatycy PO nawet nie wiedzą, że Platforma zamierza wprowadzić płatne studia. Dopiero spotkanie z nami im to uświadamia – mówi Rogacki.

Reklama
Reklama

Jego zdaniem jest ogromna potrzeba rozpoczęcia kampanii informacyjnej o planach rządu Tuska.

Z kolei posłanka PiS Gabriela Masłowska, związana z Radiem Maryja, podkreśliła, że nie ma zaufania do sondaży. – Nie widzę w PiS zachowania, które miałoby powodować odpływ naszego elektoratu.

Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego

RZ: Wyborcy PiS chcą głosować na PO, bo nie jest PiS-em?

Marek Migalski: Część chce głosować na PO, bo nie jest PiS-em. Ale część chce głosować dlatego, bo jest lepszym PiS-em.

Czy te wyniki powinny być alarmem dla polityków PiS?

Reklama
Reklama

To sondaż niepokojący dla PiS, a jednocześnie pokazujący, skąd biorą się po części tak dobre notowania Platformy. PO żywi się elektoratem PiS.

Jednocześnie ponad 40 proc. byłego elektoratu PiS nie wie, na kogo głosować.

To dla PiS dobra wiadomość. Są to wyborcy rozczarowani partią Jarosława Kaczyńskiego, ale nie znaleźli nowej sympatii i najłatwiej ich z powrotem przyciągnąć.

Co powoduje, że PiS traci zwolenników?

Przede wszystkim część elektoratu odchodzi od przegranych i zwraca się ku zwycięzcom. Po drugie niepotrzebne wypowiedzi prezesa o internautach. Po trzecie odejście lubianych polityków jak Ujazdowski, a wcześniej Marcinkiewicz. Po czwarte nieprzychylność mediów. Wyborcy PiS są atakowani często kompletnie niesprawdzonymi informacjami o ich partii.

Reklama
Reklama

Na ile prezes wpływa na negatywny odbiór partii?

Przyjął on zasadę, że lepiej atakować, nawet ponosząc straty. To podstawowa zasada w szachach. Tym sposobem zmusza przeciwnika do obrony, a nie obmyślania ataku.

Trudno wyobrazić sobie PiS bez niego.

Jarosław Kaczyński jest największym kapitałem tej partii. Osoby głosujące na PiS głosują przede wszystkim na niego. Ale jest jednocześnie największym balastem partii. PiS bez niego nie może istnieć. W partii nie odbył się proces depersonalizacji.

A więc w rękach Kaczyńskiego jest odwrót negatywnych notowań?

Reklama
Reklama

Prezes musi zrozumieć, że dla powodzenia planu powrotu do władzy PiS powinien dopuścić innych ludzi w partii. Musi dokonać się „samoograniczająca się rewolucja Kaczyńskiego”.

Polityka
Sondaż: Rząd PiS z przewagą nad rządem Donalda Tuska
Polityka
Koniec partii Morawieckiego. Wolni i Solidarni przechodzą do historii
Polityka
Hindusi z polską emeryturą? Lewica promuje umowę z Indiami
Polityka
Nawrocki: Jako prezydent wszystkich Polaków będę gotowy do dialogu i konkretnych działań
Polityka
Przyszłość Instytutu Pileckiego. Ministerstwo Kultury zapowiada nowelizację ustawy
Reklama
Reklama