– Polityka zagraniczna jest jak lustro. Odbija się w niej prestiż bądź lekceważenie, rozwój lub upadek – rozpoczął Sikorski swoje pierwsze w parlamencie wystąpienie. Przysłuchiwali się premier Donald Tusk i ministrowie. Na galerii zasiedli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego. Zabrakło jednak prezydenta, honory Pałacu pełniła szefowa Kancelarii Lecha Kaczyńskiego Anna Fotyga.
Swoje exposé Sikorski rozpoczął od przedstawienia polskiej polityki w UE. – Nie straszmy obywateli. Unia Europejska to nie groźni „oni”. Europa i Unia to my – apelował.
Wystąpienie podzielił na pięć priorytetów: Polska silna w Europie, Polska jako mocne ogniwo sojuszu północnoatlantyckiego, promocja naszego kraju, wspieranie Polonii i zmodernizowanie dyplomacji.
Nie obyło się bez przytyków do poprzedniego rządu. – Do niektórych nie dotarło jeszcze, że Niemcy są dzisiaj naszym sojusznikiem – mówił Sikorski, wspominając o „topornych wystąpieniach twardej dyplomacji”.Opozycja nie pozostała dłużna: – Słowa, słowa, słowa – komentował Paweł Kowal (PiS). – Jest tylko monolog rządu i kpiny z innych poglądów.
Ze wsparciem szefowi MSZ pospieszyli politycy PO. – Niektórzy w PiS tak twardo stoją na gruncie interesu narodowego, że dostali płaskostopia – ironizował Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu. – Wolę być w partii z płaskostopiem, niż mieć przetrącony kręgosłup – odcinał się Zbigniew Girzyński z PiS.