Zaraz po drugim długim weekendzie i powrocie premiera Donalda Tuska z podróży do Ameryki Południowej koalicjanci są umówieni na całą serię spotkań. Mają na nich zapaść decyzje, jak ostatecznie będzie wyglądać zapowiadana przez rząd reforma KRUS czy zmiany w systemie podatkowym. Właśnie te kwestie ciągle pozostają niedoprecyzowane. Domknięte są jedynie sprawy związane z reformą administracyjną.
– Z naszym koalicjantem spotykamy się na bieżąco i omawiamy problemy. Nie jest jednak tajemnicą, że na pewne sprawy mamy odmienne spojrzenia. Chcemy więc wreszcie ustalić, na czym dokładnie stoimy – mówi Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL.
W nieoficjalnych rozmowach ludowcy przyznają, że mają już dość bezruchu i ciągłych zarzutów, że rząd nie składa do Sejmu zapowiadanych wcześniej ustaw. Do końca czerwca chcieliby zobaczyć konkretne projekty.
– Na razie ich nie ma, bo wewnątrz koalicji pewne rzeczy ciągle są niedograne. Dlatego chcemy docisnąć naszych partnerów i je w końcu ustalić. Tu nie ma już co dalej filozofować, tylko trzeba zacząć działać – mówi inny prominentny polityk PSL.
W ostatnią sobotę ludowcy ustalili, na co w negocjacjach z PO na pewno się nie zgodzą. Jeśli chodzi o reformę KRUS, którą przed wyborami PO w ogóle chciała likwidować, PSL wyraża gotowość na wprowadzenie zmian, ale tylko w stosunku do rolników mających duże gospodarstwa.