Ziobro: to intryga premiera i ministra

Prokurator zgodził się na pokazanie akt, bo nie zażądał polecenia na piśmie – uważa Zbigniew Ziobro

Publikacja: 10.07.2008 03:09

Rz: Czuje się pan osaczony?

Zbigniew Ziobro: Nie, ale fałszywie oskarżony. Działałem zgodnie z prawem i w interesie publicznym. Przekazałem informacje tylko po to, by w Polsce można było skutecznie walczyć z mafią i wielką korupcją.

Płocka prokuratura inaczej to ocenia. Uważa, że przekroczył pan uprawnienia.

Prokuratura stała się narzędziem zemsty na mnie panów Ćwiąkalskiego i Tuska za to, że zwalczałem korupcję. Moje działania uderzały w interesy PO. Przypomnę, że prokuratorzy stawiali zarzuty korupcji parlamentarzystom PO: Szczypińskiemu, Sawickiej, i chcieli postawić je np. posłowi Dzikowskiemu, na co Tusk nie pozwolił. Mówił, że jest przeciwnikiem immunitetu, a osłonił Dzikowskiego.

Donald Tusk uknuł intrygę?

Bez jego akceptacji nie odważono by się fałszywie oskarżyć byłego prokuratora generalnego, chcąc przy okazji wyeliminować jego konkurenta politycznego.

Pan nie ma sobie nic do zarzucenia? Można tak po prostu ściągnąć prokuratora z aktami i dać je do czytania szefowi partii?

Jarosław Kaczyński nie otrzymał materiałów dlatego, że był szefem partii politycznej, ale liderem ugrupowania rządzącego i miał realny wpływ na to, jakie ustawy będą uchwalane w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego. Był parlamentarzystą i członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego, co dawało mu dostęp do informacji tajnych. Te pokazane mu nie miały klauzuli tajności.

Gdy śledztwo jest w toku, dziennikarz nie ma szans na wgląd w akta. Tu nie było wniosku ani pisemnej zgody.

Mogę podać przykłady, gdy dziennikarze mieli wgląd w materiały śledztwa. To od woli prokuratora zależy, czy udostępni akta. Ćwiąkalski kłamie, mówiąc, że potrzebny był wniosek. Jeżeli jest inaczej, niech wskaże podstawę prawną. Kodeks postępowania karnego nakazuje wydać zarządzenie z uzasadnieniem tylko w przypadku decyzji odmownej. Gdy jest pozytywna, wystarczy polecenie.

Ustawa o prokuraturze mówi, że prokurator generalny nie może ingerować w konkretne śledztwo. Pan to zrobił.

Prokurator przełożony może przejąć do wykonania każdą czynność, która leży w gestii prokuratora podrzędnego. Mówił o tym art. 10 ust. 3 ustawy o prokuraturze. Tu sytuacja była prosta, bo akta śledztwa nie ja udostępniałem, tylko prowadzący je prokurator.

Był postawiony „pod ścianą”.

Gdyby się nie zgadzał, mógł żądać polecenia na piśmie. Nie zrobił tego. Referował informacje, bo był przekonany, że może to ograniczyć działanie mafii paliwowej. I za to Ćwiąkalski chce go ukarać. Gdyby moja prośba była bezprawna, nigdy by jej nie wykonał.

„Newsweek” sugeruje, że w aktach sprawy paliwowej jest nazwisko Jarosława Kaczyńskiego.

Można łatwo sprawdzić, że w materiałach z 2006 r. pokazanych Jarosławowi Kaczyńskiemu nigdzie nie było jego nazwiska.

Rz: Czuje się pan osaczony?

Zbigniew Ziobro: Nie, ale fałszywie oskarżony. Działałem zgodnie z prawem i w interesie publicznym. Przekazałem informacje tylko po to, by w Polsce można było skutecznie walczyć z mafią i wielką korupcją.

Pozostało 91% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Tusk: Prawo do azylu jest w tej wojnie wykorzystywane i nie ma nic wspólnego z prawami człowieka
Polityka
"Newsweek": PiS chce mieć własną stację telewizyjną. Z pomocą Węgrów może myśleć o zakupie TVN-u
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Polityka
Sondaż: Jaką ocenę Polacy wystawiają Andrzejowi Dudzie za jego prezydenturę?
Polityka
Zmiany we władzach PiS. Funkcje wiceprezesów dla polityków Suwerennej Polski