Rz: Były premier Kazimierz Marcinkiewicz będzie pracował dla wielkiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs. Dlaczego polityk jest atrakcyjnym pracownikiem dla banku?
Paweł Śpiewak: Zatrudnienie polityka, który pełnił ważne funkcje państwowe, daje instytucji gospodarczej prestiż. Otwiera również wiele drzwi, ponieważ osoba taka ma mnóstwo kontaktów i „dojść” zarówno w gospodarce, jak i w polityce.
W Polsce w biznesie roi się od byłych polityków. To pomaga czy szkodzi rozwojowi gospodarki?
Nie mamy podstaw, żeby twierdzić, że to przeszkadza. Tym bardziej że przy rzeczywiście częstym przechodzeniu polityków do biznesu, notujemy wysoki wzrost gospodarczy. Warto zauważyć, że takie przypadki są częste również w krajach najwyżej rozwiniętych. Przykładem kariera Dicka Cheneya, który pracował na giełdzie zanim został wiceprezydentem USA, czy George’a Busha, który zaczynał w branży naftowej. To naturalne, że takie osoby, po zakończeniu przygody z polityką, wracają do biznesu. Gospodarka może być przy tym dobrym sprawdzianem dla przyszłego polityka. Wymaga bowiem odpowiedzialności i umiejętnego zarządzania.
Doradztwo inwestycyjne polega na udzielaniu zamożnym klientom cennych informacji. Odpowiedzialne politykowanie polega w dużej mierze na nieujawnianiu strategicznych informacji. Czy nie mamy tu do czynienia z konfliktem interesów groźnym dla bezpieczeństwa państwa?