Reklama

Drzewiecki przetrwa wojnę

Ponad połowa Polaków jest zadowolona, że rząd porozumiał się z FIFA – wynika z sondażu „Rz”. Ale politycy PO przyznają, że to porażka ministra

Publikacja: 08.10.2008 03:57

Mirosław Drzewiecki może spać spokojnie. Wczoraj premier zapewnił, że dymisja mu nie grozi

Mirosław Drzewiecki może spać spokojnie. Wczoraj premier zapewnił, że dymisja mu nie grozi

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

– Te wyniki sondażu mnie nie dziwią. Musieliśmy pójść na ten zgniły kompromis. Nie mogliśmy ryzykować utraty Euro 2012 – komentuje politolog prof. Wawrzyniec Konarski z Uniwersytetu Warszawskiego.

Politycy PO robią dobrą minę do złej gry. – Nie mam do końca satysfakcji, ale minister nie mógł podjąć innej decyzji. Uruchomiony został proces poprawiania sytuacji w polskiej piłce – przekonuje poseł Ireneusz Raś, wiceszef Komisji Sportu.

Ale w klubie posłowie Platformy bardzo ostro komentują działania Mirosława Drzewieckiego. – To kompletna porażka – mówi jeden z nich. – Miejmy nadzieję, że reprezentacja wygra mecze z Czechami i Słowacją. Tylko to może nam pomóc wizerunkowo.

– Wielu posłów jest zdenerwowanych – przyznaje inny polityk. – To zimny prysznic na rozpaloną głowę Mirka, dał się ograć jak dziecko. [srodtytul]PiS chce dymisji [/srodtytul]

Premier Donald Tusk tak ocenił kompromis ministra z FIFA: – To remis ze wskazaniem i niestety, nie jest to wskazanie na ministra sportu. Ale to jeszcze nie koniec walki o uzdrowienie polskiej piłki.

Reklama
Reklama

Inaczej ocenia sytuację szefowa Sejmowej Komisji Sportu Elżbieta Jakubiak (PiS): – To kompromitacja Polski. Minister wycofał się, nie uzyskując nic. Oczekujemy jego dymisji.

Wycofanie kuratora z PZPN jako porażkę rządu ocenia też prawie połowa pytanych w sondażu „Rz”. Za największego przegranego w tym konflikcie uchodzi Mirosław Drzewiecki (30 proc.), choć tylko jeden procent mniej wskazuje na szefa PZPN Michała Listkiewicza.

– Nie będę przekonywać, że to nasz sukces. Zostały rozbudzone zbyt duże oczekiwania – mówi „Rz” osoba z otoczenia premiera. – Wszystkim się wydawało, że wejście kuratora do PZPN będzie oznaczać koniec tych panów. Ale nikt z rządu nie miał złudzeń, że uda się doprowadzić do takiej rewolucji.

Według premiera nie ma powodów do dymisji Drzewieckiego: – Będziemy oceniać jego wysiłek nie po dwóch dniach działania, ale po dwóch latach. – Tusk był zdenerwowany, ale nie sądzę, żeby wyciągał jakieś konsekwencje. Co najwyżej sobie z Mirkiem po męsku porozmawiają – uważa polityk PO.

O tym, że minister powinien zapłacić stanowiskiem za zamieszanie wokół PZPN, jest przekonanych 49 proc. badanych, przeciwnego zdania jest 39 proc. – Dymisja wyglądałaby na ostateczny sukces PZPN – komentuje Konarski.

Jak podkreślają źródła w resorcie sportu, wszystko miało wyglądać inaczej. – Drzewiecki dostał sygnał z otoczenia szefa FIFA, że może działać. Warunek był jeden: wszystko musiało odbyć się zgodnie z procedurą Trybunału Arbitrażowego. Minister się zastosował, ale reakcja FIFA była negatywna – opowiada nasz rozmówca.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Dobry nastrój w PZPN [/srodtytul]

W ministerstwie nikt się nie spodziewał, że FIFA postawi tak twarde ultimatum. – Totalne zaskoczenie. Zawiodła komunikacja na linii FIFA – resort albo ktoś celowo wprowadził nas w błąd – uważa polityk PO. Jak podkreśla, kiedy FIFA postawiła ultimatum, było przesądzone, że rząd musi ulec. Tym bardziej gdy na ostrzu noża została postawiona organizacja Euro 2012. – Od czwartku szukaliśmy wyjścia z twarzą z tej sytuacji – opowiada.

W przeciwieństwie do rządu w PZPN humory dopisują. – Wygraliśmy z kolejnym rządem. PZPN kontra rząd 3:0 – mówi nieoficjalnie jeden z działaczy. – Teraz nikt nie ośmieli się już wtrącać w nasze sprawy. O dobrych nastrojach w PZPN świadczy też nagranie wyemitowane wczoraj w Radiu Zet. – Toczy się misterna gra, nie możemy ujawniać negocjacji – mówi Zdzisław Kręcina, sekretarz generalny PZPN. W słowo wchodzi mu inny działacz: – Tu się, k... a, żadna gra nie toczy.

Co rząd powinien zrobić dla uzdrowienia sytuacji w polskiej piłce? Zdaniem ponad połowy respondentów nie ryzykować: podejmować tylko takie działania, które nie zagrożą wykluczeniem z rozgrywek międzynarodowych i odebraniem Euro 2012.

– Te wyniki sondażu mnie nie dziwią. Musieliśmy pójść na ten zgniły kompromis. Nie mogliśmy ryzykować utraty Euro 2012 – komentuje politolog prof. Wawrzyniec Konarski z Uniwersytetu Warszawskiego.

Politycy PO robią dobrą minę do złej gry. – Nie mam do końca satysfakcji, ale minister nie mógł podjąć innej decyzji. Uruchomiony został proces poprawiania sytuacji w polskiej piłce – przekonuje poseł Ireneusz Raś, wiceszef Komisji Sportu.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
„Proszę mnie nie atakować za wypowiedzi Donalda Trumpa”. Adam Szłapka komentuje słowa prezydenta USA
Polityka
Rząd przedstawia priorytety. Są wojska dronowe, jest mowa o CPK
polityka
Spór o nocną prohibicję w Warszawie. Koalicja Obywatelska zbiera cięgi
Polityka
Podcast „Polityczne Michałki”: Od rakietowego incydentu po awanturę o prohibicję. Polityczna dojrzałość czy amatorszczyzna?
Reklama
Reklama