Nienawistne czułe słówka

Politycy przez cały 2008 rok obrażali się na potęgę. Uwaga! Będzie gorzej – ostrzegają eksperci

Publikacja: 03.01.2009 01:02

Jarosław Kaczyński porównał Stefana Niesiołowskiego do torturowanej 13-latki

Jarosław Kaczyński porównał Stefana Niesiołowskiego do torturowanej 13-latki

Foto: Dziennik Wschodni, Dorota Awiorko-Klimek Dor Dorota Awiorko-Klimek

Rok 2008 pokazał, że nie trzeba gorącego czasu kampanii wyborczej, by wyścig na obelgi trwał. Prasa karmi się wyzwiskami polityków z mediów elektronicznych, stacje telewizyjne wychwytują wybryki z wypowiedzi prasowych. I interes się kręci. Ale zdaniem Joanny Gepfert zajmującej się PR polityków przyczyną jest nie tylko tabloidyzacja mediów. – Politycy urządzają zabawę dla gminu. Dają wyborcom wirtualną walkę – tłumaczy Gepfert. – Współczesna cywilizacja stworzyła walki na niby. W przeciwieństwie do korridy nikt nie może w nich zginąć.

[srodtytul]Kto był na topie?[/srodtytul]

Eksperci zapytani o najostrzejsze sformułowania roku 2008 wskazują na wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o Stefanie Niesiołowskim.

– Pojawiły się w niej słowa „trzynastolatka”, „gestapo” i „tortury”. Wszystkie wbijają się w pamięć i zostały wypowiedziane w negatywnym kontekście. Dlatego dla mnie to był numer jeden – mówi „Rz” językoznawca Jerzy Bralczyk.

Równie obraźliwe okazuje się sformułowanie „moralne karły” Radosława Sikorskiego. – Nazwanie tak kogoś to szczyt cynizmu – ocenia psycholog społeczny Norbert Maliszewski.

Janusz Palikot, pytając o trzeźwość prezydenta, był równie obraźliwy. – Samo słowo „wytrzeźwieć” nie ma w sobie nic złego, ale sformułowane jako apel do prezydenta jest bardzo niepochlebne – mówi Bralczyk.

[srodtytul]Churchill umiał obrażać[/srodtytul]

Oceniając czułe słówka, które padły w minionym roku, Jarosław Flis, socjolog, zaznacza: – To wszystko jest z grubej rury, bez subtelności. I przypomina, że można być złośliwym w sposób inteligentny. Jak Winston Churchill, który kiedyś ocenił swego przeciwnika słowami: „To bardzo skromny człowiek i trzeba przyznać, że ma ku temu powody”. – U naszych polityków takiej subtelności nie widać – dodaje Flis.

[wyimek]„Czułe słówka” to wyraz bezradności wobec przeciwnika - Wiesław Godzic, medioznawca[/wyimek]

Medioznawca Wiesław Godzic zwraca uwagę, że polityka obrażania ma krótkie nogi. – W istocie to obrażany wygrywa na dłuższą metę. Bo takie „czułe słówka” to wyraz bezradności wobec przeciwnika – uważa. – Są kraje, w których posłowie targają się za uszy na sali obrad. Z dwojga złego wolałbym zobaczyć takie sceny w polskim Sejmie, niż słyszeć pełne jadu sugestie, wulgaryzmy i obrzydliwe porównania.

[srodtytul]Mistrzowie inwektyw[/srodtytul]

Widać wyraźnie, że największe partie oddelegowały do zadań specjalnych, czyli walki na obelgi, ludzi, którzy czują się w niej jak ryba w wodzie. Po stronie PO stoją poseł Janusz Palikot i wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. Czasem dołączają do nich marszałek Bronisław Komorowski i szef MSZ Radosław Sikorski. Obaj ze względu na rangę zajmowanych stanowisk używają „czułych słówek” rzadko, ale za to na najbardziej raniącym adwersarzy poziomie.

Wbrew lansowanej przez część komentatorów opinii o języku nienawiści, jakim posługuje się PiS, w tej partii coraz trudniej o mistrzów medialnych inwektyw. PiS-owski bulterier Jacek Kurski w 2008 r. nie wyskoczył już z niczym na miarę „dziadka w Wehrmachcie”. Znany z barwnych wypowiedzi Tadeusz Cymański jest bardziej gawędziarzem niż specem od dosadnych określeń. Mistrz riposty Ludwik Dorn został wyrzucony z partii. Zawsze liczyć można na cięty język Jarosława Kaczyńskiego, który kilka miesięcy starał się łagodzić swój wizerunek, by znienacka porównać Stefana Niesiołowskiego do dziewczynek torturowanych przez gestapo.

Z rzadka do rywalizacji na obraźliwe porównania włączał się ktoś spoza świata polityki. Abp Sławoj Leszek Głódź, oceniając postawę premiera Donalda Tuska w sprawie ustanowienia święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy, porównał go do komunistycznego aparatczyka Władysława Gomułki.

[srodtytul]2009 – rok eskalacji[/srodtytul]

W tym roku bitwa na „czułe słówka” między PO a PiS będzie trwała. Eryk Mistewicz, specjalista od wizerunku politycznego, porównuje ją do rywalizacji między Pepsi i Coca-Colą. Najgoręcej będzie między zwalczającymi się ośrodkami władzy: Kancelarią Prezydenta i Kancelarią Premiera. Ich głównymi harcownikami w minionym roku byli  Michał Kamiński (w mniejszym stopniu Piotr Kownacki) i Sławomir Nowak.  

– Gra toczy się o emocje wyborców – przypomina Mistewicz. Jego zdaniem w 2009 r. walka na obelgi się zaostrzy. Zbliżają się przecież wybory do europarlamentu.

– Ludzie chcą emocji. Im są prostsze, tym bardziej do nich docierają – uważa Gepfert. O subtelnych polemikach możemy w 2009 r. zapomnieć.

[ramka][srodtytul]Karły, cham i gestapo[/srodtytul]

Jarosław Kaczyński: 13-letnia dziewczynka dłużej wytrzymywała tortury gestapo (lider PiS z mównicy sejmowej o Stefanie Niesiołowskim i jego rzekomym sypaniu kolegów podczas przesłuchań SB).

Radosław Sikorski: Niech pan się nie przejmuje tymi karłami moralnymi (szef MSZ na uroczystościach rocznicy przyznania Nagrody Nobla Lechowi Wałęsie).

Janusz Palikot: Apeluję do Lecha Kaczyńskiego, aby wytrzeźwiał i wreszcie przedstawił opinii publicznej, co naprawdę myśli w pełni swoich przytomnych sił (poseł Platformy Obywatelskiej, żądając od głowy państwa podpisania traktatu lizbońskiego).

Radosław Sikorski: Można być prezydentem, ale można też być chamem (tak minister spraw zagranicznych miał się zwrócić do Anny Fotygi podczas spotkania w Pałacu Prezydenckim).

arcybiskup Sławoj Leszek Głódź: Tusk jest jak sekretarz Gomułka (oceniając sprzeciw rządu i władz PO wobec ustanowienia w Polsce dnia wolnego od pracy w święto Trzech Króli).

[i]Lista najostrzejszych sformułowań tego roku powstała na podstawie wskazań: językoznawcy prof. Jerzego Bralczyka, medioznawcy prof. Wiesława Godzica i psychologa społecznego dr. Norberta Maliszewskiego. [/i]

[/ramka]

Rok 2008 pokazał, że nie trzeba gorącego czasu kampanii wyborczej, by wyścig na obelgi trwał. Prasa karmi się wyzwiskami polityków z mediów elektronicznych, stacje telewizyjne wychwytują wybryki z wypowiedzi prasowych. I interes się kręci. Ale zdaniem Joanny Gepfert zajmującej się PR polityków przyczyną jest nie tylko tabloidyzacja mediów. – Politycy urządzają zabawę dla gminu. Dają wyborcom wirtualną walkę – tłumaczy Gepfert. – Współczesna cywilizacja stworzyła walki na niby. W przeciwieństwie do korridy nikt nie może w nich zginąć.

Pozostało 91% artykułu
Polityka
Sondaż: Jak wielu Polaków jest rozczarowanych Donaldem Tuskiem?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Hołownia w Helsinkach, czyli cała naprzód na północ
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO