Napięte stosunki między Platformą i PSL panują od momentu, gdy lider Stronnictwa znalazł się pod ostrzałem mediów. Ludowcy są przekonani, iż artykuł w „Dzienniku” o interesach Waldemara Pawlaka powstał dlatego, że zbliżają się wybory do europarlamentu, a ich partia zaczęła zyskiwać w sondażach. Uważają też, że politycy Platformy są zachwyceni publikacją uderzającą w Pawlaka.
Ludowcy znaleźli sposób, by odwrócić uwagę od kłopotów swego prezesa. W piątek Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL, złożył w Sejmie projekt ustawy o opcjach walutowych, choć obie partie rządzące miały przygotować wspólne rozwiązania. Dlaczego się pospieszył? Bo PO przedstawiła negatywne ekspertyzy dotyczące m.in. możliwości wstrzymania egzekucji długu przed wyrokiem sądu.
– My mamy ekspertyzy, że można to zrobić, a Platforma upiera się, że nie – powiedział dziennikarzom Żelichowski. Po czym udał się na spotkanie z Przemysławem Gosiewskim, szefem Klubu PiS. Czy obaj politycy rozmawiali o ustawie o opcjach?
– Z całą pewnością – uważa Jerzy Szmajdziński, wicemarszałek Sejmu z SLD. – Jest duże prawdopodobieństwo, że ta ustawa zostanie uchwalona bez udziału Platformy, bo my też uważamy, iż coś w tej sprawie trzeba zrobić.
Dla koalicji rządzącej może to oznaczać pierwszą poważną próbę sił. A od takiego właśnie „próbowania” rozpoczął się upadek koalicji SLD – PSL w 2003 roku.