A te nieraz trwają do późna. „To, że dzisiaj o godz. 0.21 przebywamy tutaj, w tym szlachetnym gmachu, w świątyni polskiej demokracji, pośród garstki pracoholików, absolutnych fanatyków parlamentaryzmu i aktywności, zadaje kłam temu, że kogokolwiek z tutaj obecnych można by nazwać leniem” – powiedział w minionej kadencji Jacek Kurski z PiS, gdy przyszło mu wygłosić jedno z pierwszych w karierze oświadczeń poselskich. Postanowił wejść na mównicę, bo jeden z tabloidów zarzucił mu lenistwo.
Pozostali posłowie przedstawiają inne powody, dla których wygłaszają oświadczenia. – Robię to, by udowodnić wyborcom moją prawicowość – tłumaczy Artur Górski z PiS. To jeden z najbardziej znanych autorów oświadczeń poselskich. Zasłynął przed rokiem wystąpieniem w sprawie wyboru „czarnoskórego kryptokomunisty” Baracka Obamy na urząd prezydenta USA. Przedstawiona przez niego teza o „końcu cywilizacji białego człowieka” wywołała protest Ambasady Stanów Zjednoczonych.
W październiku 2008 roku opowiadał o „kurewkach” walczących w II połowie XIX wieku we Włoszech o prawa wyborcze dla kobiet, a dwa miesiące później ogłosił, że „homoseksualizm nie powinien być uważany za zwyczajną skłonność do grzechu, gdyż przewyższa je wszystkie w nikczemności”.
W lutym, relacjonując swój udział (z małżonką) w balu karnawałowym Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego, zauważył, że „dzisiejsze tańce, wyjąwszy może niektóre, jak tango, mają w sobie coś z lubieżnego ocierania się prymitywnych mieszkańców Czarnego Lądu, ale estetyki ruchu trudno się w nich dopatrzeć”.
– Niektórzy podśmiewają się z oświadczeń poselskich. Ja jestem jednak dowodem na to, że one mają sens. Przestałem być posłem anonimowym – uważa Górski. Przypomina, że w minionej kadencji inicjatywa ogłoszenia Jezusa Chrystusa królem Polski wzięła swój początek z jego oświadczenia. Treść wystąpienia krążyła po kościołach, podpisywali się pod nią parafianie, aż trafiła z powrotem do Sejmu. Chrystusa nie udało się w końcu Sejmowi intronizować, ale Górski przeżywał chwile chwały w mediach.
Podobnej sławy nie dorobił się jeszcze inny z posłów PiS Szymon Giżyński. To obok Górskiego autor najbardziej charakterystycznych oświadczeń w tej kadencji. Specjalizuje się w kpieniu z gabinetu Donalda Tuska, używa przy tym zawiłych metafor i aluzji literackich. – Lubię bawić się formą, aluzjami, warsztatem – wyjaśnia. – Każde z moich oświadczeń spowodowane jest oczywiście konkretnym wydarzeniem politycznym.