W zamian mogli jednak liczyć na wyróżnienie. Zarówno w mediach, jak i wśród swoich wyborców.
Przekonujący jak Kłopotek
John Abraham Godson z PO nie robi tajemnicy ze swojej religijności. W kwietniu tego roku był jedynym posłem PO, który mimo wprowadzonej dyscypliny głosował przeciwko ustawie umożliwiającej w określonych przypadkach uniknięcia kary osobom złapanym z niewielką ilością narkotyków. Prawo to zostało uchwalone dzięki głosom PO, SLD i większości PSL.
Godson twierdzi, że wpływ na podjęcie takiej decyzji mogło mieć wystąpienie posła Eugeniusza Kłopotka z PSL, a nawet argumenty, jakich użyli posłowie PiS. - Pamiętam, że dyskusja była bardzo gorąca. Poruszyły mnie słowa pana Kłopotka, gdy mówił, że nie ma sumienia się na to godzić – Godson przywołuje atmosferę towarzyszącą głosowaniu. I jak twierdzi, w Sejmie usłyszał nawet gratulacje za odwagę.
- Cieszę się, że potrafiłem przekonać posła Godsona, ale chyba nie tylko jego - odpowiada Kłopotek. - Niestety u nas większość podporządkowała się koalicyjnemu zaleceniu, by głosować „za". A ta ustawa to prostu błąd.
John Godson uniknął kary za zamanifestowanie swoich poglądów, podobnie jak Eugeniusz Kłopotek, gdy jako jedyny w całej koalicji wstrzymał się w lutym tego roku od głosu przy wniosku o wotum nieufności dla ministra Bogdana Klicha. - Nie mogłem bronić ministra, bo już dużo wcześniej powinien podać się do dymisji, co zresztą w końcu nastąpiło. Po głosowaniu spotkałem się z komentarzami, że nie powinienem tego robić, bo burzę w ten sposób koalicyjną spójność– mówi Kłopotek.