NSZZ „Solidarność" nabiera wiatru w żagle. Po akcji protestacyjnej w obronie obecnego wieku emerytalnego związkowcy po wakacjach chcą ruszyć z kampanią społeczną skierowaną przeciwko tzw. umowom śmieciowym. - Myślimy o dużej kampanii skierowanej do ludzi młodych, między 25. a 35. rokiem życia, bo to oni najczęściej pracują na tego rodzaju kontraktach - mówi Marek Lewandowski, rzecznik „S".
Szczegóły kampanii nie są jeszcze znane. - Konkrety będą znane dopiero w drugiej połowie czerwca - dodaje Lewandowski.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rz", będą to spoty reklamowe w telewizji i duże koncerty plenerowe, a artyści o problemach rynku pracy będą mówić ze sceny. Zrobią to tym chętniej, że sami mają z rządem „na pieńku". Chodzi o wprowadzenie od stycznia zeszłego roku 23-proc. stawki VAT na imprezy muzyczne dla firm i koncerty. Znaczne podwyższenie kosztów spowodowało wyraźny spadek liczby organizowanych eventów oraz stawek, które otrzymywali artyści.
- Taka kampania to dowód, że związki zawodowe zaczynają zwracać się ku młodym. Myślę, że „Solidarności" zależy obecnie na zdobyciu ich poparcia, bo ten problem zwykle ich dotyczy - mówi Rafał Chwedoruk, politolog.
Jednak zdaniem psychologa społecznego prof. Janusza Czapińskiego na tej kampanii nie da się uzyskać tak dużego społecznego poparcia, jak to było w przypadku reformy emerytalnej. - Temat umów śmieciowych jest przereklamowany. One w ogromnej większości odpowiadają tym, którzy je zawierają, bo to dla nich oznacza więcej pieniędzy na rękę - tłumaczy. - Ale to na pewno jest sposób na kolejne zwrócenie uwagi opinii publicznej na związek - dodaje Czapiński.