Uczelnie, jednostki naukowe i badawczo-rozwojowe narzekają, że sztywne regulacje dotyczące systemu wydatkowania funduszy paraliżują ich prace, a czasem prowadzą do absurdów. Resort szkolnictwa zabiega o zmiany w ustawie dotyczącej zamówień publicznych.
– Prowadzimy wstępne rozmowy z szefem Urzędu Zamówień Publicznych, wciąż też napływają do nas postulaty zainteresowanych środowisko odnośnie do zmian. Część z nich popieramy – mówi Bartosz Loba, rzecznik MNiSW.
Co resort chce zmienić? – Poszerzyć katalog usług, które jednostki badawczo-rozwojowe miałyby możliwość zamawiać w ramach procedur uproszczonych. Jednocześnie zależy nam, by z rygoru ustawy o zamówieniach publicznych wyłączono środki, które uczelnie czy ośrodki naukowe pozyskują od prywatnych donatorów – wyjaśnia Loba.
Jak sytuacja wygląda dzisiaj? Na każdy zakup przekraczający kwotę 14 tys. euro musi zostać ogłoszony przetarg. Tymczasem np. we Francji kwota progowa wynosi 90 tys. euro, w Belgii – 67 tys. euro, ale w przypadku jednostek naukowych podniesiono ją do poziomu 130 tys. euro.
Dziś swoje propozycje zmian przygotowane przez kierownika biura zamówień publicznych UJ przekażą resortowi nauki przedstawiciele środowisk naukowych.