Minister administracji i cyfryzacji postanowił doprecyzować zapisy ustawy o zbiórkach publicznych, co w praktyce oznacza ich radykalne zaostrzenie. Złożył poprawkę do ustawy rozdzielającej kompetencje między MSW a MAiC, w której mowa jest m.in. o zbiórkach publicznych. „Rz" opisywała sprawę we wtorek. Gdy ogłosił swój pomysł, wśród przedstawicieli organizacji pozarządowych zawrzało. Od lat bowiem walczą oni o liberalizację i deregulację przepisów o zbiórkach publicznych. Tymczasem poprawka ministra idzie w zupełnie przeciwnym kierunku, bo ustanawia regulacje tam, gdzie ich dotąd nie było. - Nasze władze traktują nas jak dzieci w piaskownicy, których trzeba pilnować - mówiła Ewa Kulik-Bielińska reprezentująca Fundację Batorego i Forum Darczyńców. - Problem ze zbiórkami publicznymi czy crowdfundingiem (crowdfunding, czyli finansowanie społecznościowe - red.) nie polega na braku regulacji, ale na przeregulowaniu systemu - dodawał Olgierd Porębski z Polskiego Towarzystwa Crowdfundingowego.

Dziś każdy, kto chce zbierać pieniądze na jakiś cel, musi uzyskać pozwolenie od urzędnika, na ogół ministra. Jeśli tego nie zrobi, naraża się na zarzut prowadzenia nielegalnej zbiórki i grzywnę. Zbiórkę publiczną reguluje ustawa z 1933 roku i wydane do niej rozporządzenie szefa MSWiA z 2003 roku. Wedle ustawy zbiórką publiczną jest „zbieranie ofiar w gotówce lub naturze". Minister Boni chce do tego dopisać wszystkie „środki pieniężne", czyli także transakcje bezgotówkowe, jakie najczęściej realizuje się w Internecie.

„Zmiany te są antydemokratyczne i niekorzystne dla budowania kapitału społecznego i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w Polsce (...) Zaproponowane zmiany idą w najgorszym z możliwych kierunków: wszelkie pozyskiwanie środków w Internecie podlegać będzie ścisłej reglamentacji urzędników" - czytamy w liście przedstawicieli 23 organizacji