Prezes i założyciel firmy Amber Gold od piątku jest już podejrzanym Marcinem P. Gdańska prokuratura okręgowa postawiła mu sześć zarzutów, wśród nich m.in. zarzut działalności parabankowej. Jak stwierdzili śledczy – spółka kierowana przez karanego wcześniej za przestępstwa P. udzielała klientom kredytów, choć nie miała zezwolenia na prowadzenie takiej działalności. Inny zarzut dotyczy podejrzenia sfałszowania dokumentów mających rzekomo potwierdzać przelanie z kont prywatnych Marcina P. i jego żony 50 mln złotych na objęcie przez nich udziałów w nowej spółce Amber Gold SA.
W czasie gdy Marcin P. był przesłuchiwany, funkcjonariusze ABW prowadzili przeszukania należących do niego i jego firm (m.in. OLT Express) lokali. Znaleźli 57 kg złota, kilogram platyny i kilkaset gramów srebra. Wartość kruszców jest szacowana na ok. 10–12 mln zł.
– Zdeponowano je w Narodowym Banku Polskim – powiedział prokurator Wojciech Szelągowski z gdańskiej prokuratury okręgowej.
P. przez lata działał całkowicie bezkarnie. Mimo wyroków sądowych tworzył kolejne spółki, zasiadał w radach nadzorczych. Przez cały ten czas uchodził za rzutkiego biznesmena, szczycił się znajomością z politykami, współpracował z synem premiera Michałem Tuskiem, sponsorował produkcję filmu Andrzeja Wajdy o Lechu Wałęsie...
Historia III RP obfituje w afery gospodarcze. Niemal zawsze ich negatywnym bohaterom przez długi okres udawało się zachować bezkarność. Być może wpływały na to liczne polityczne, biznesowe powiązania i kontakty z tzw. salonem elit.