- Korporacje farmaceutyczne, głównie amerykańskie, wymuszają dziś zawyżone ceny leków na rządach państw. To są grube miliardy euro, które trafiają na konta magnatów farmaceutycznych w wyniku zmowy cenowej i lobbingu - mówił Zandberg, zwracając uwagę, że 44 amerykańskie stany skierowały oskarżenia przeciwko zmowie potentatów farmaceutycznych, takich jak firmy Teva, Pfizer, Novartis i Mylan, które spiskowały, zawyżając ceny leków nawet o 1000 procent.
Pozew złożony w sądzie federalnym w Connecticut obejmuje zawyżanie cen leków m.in. podawanych chorym na HIV, astmatykom, czy cierpiącym na ADHD. Menedżerowie firm, odpowiedzialni za sprzedaż, mieli być ze sobą w stałym kontakcie, wiedząc jednocześnie, że ich działania są nielegalne.
Działacze Partii Razem mówią, że miejsce konferencji wybrali nieprzypadkowo. – Mam wrażenie, że pani ambasador (Georgette) Mosbacher myśli, że jest w jakimś kraju kolonialnym. Wymusiła na polskim Ministerstwie Zdrowia zmianę listy leków refundowanych - tak, aby znalazły się na niej leki amerykańskiej firmy Genentech - zarzucał Adrian Zandberg.
- W Lewicy Razem inaczej pojmujemy podmiotową politykę niepodległego państwa. To niedopuszczalne, żeby rząd wykonywał polecenia, wydawane przez ambasadę obcego państwa - tłumaczył polityk Razem.
Zandberg przypomniał, że "Europejski Standard Ochrony Zdrowia", reforma sektora farmaceutycznego oraz utworzenie Europejskiego Centrum Kontroli nad Chorobami to jeden z filarów europejskiego programu jego partii. - Do Parlamentu Europejskiego idziemy z programem lekowym. Razem z lewicowymi partnerami z całej Europy proponujemy stworzenie publicznego, europejskiego producenta leków. Dziś firmy farmaceutyczne są korzystają ze swojej przewagi rynkowej i szantażują państwa. Publiczny producent będzie trzymać w szachu korporacje i utrudni im zmowy cenowe. Ceny leków będą więc niższe, a to obniży koszty utrzymania systemu opieki zdrowotnej - wyjaśniał.