Pierwszy tuzin polityczny Trzeciej Rzeczypospolitej

Byli premierzy po odejściu z funkcji różnie sobie radzą. Czasami nawet ich sytuacja materialna jest nie do pozazdroszczenia.

Publikacja: 31.12.2012 13:00

Tadeusz Mazowiecki, Jan Krzysztof Bielecki, Hanna Suchocka

Tadeusz Mazowiecki, Jan Krzysztof Bielecki, Hanna Suchocka

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Od 1989 r., czyli przez 23 lata naszej demokracji, w Polsce było 12 premierów. Średni czas ich urzędowania wynosił około 1,5 roku. Donald Tusk jest 13. i w tym gronie jest prawdziwym rekordzistą, bo rządzi od pięciu lat i prawdopodobnie utrzyma się u władzy do końca kadencji, a więc łącznie przez osiem lat. Jednak nawet po najdłuższym sprawowaniu władzy zasili grono byłych premierów, którym różnie się wiedzie.

Józef Oleksy, były premier koalicji SLD–PSL, narzekał niedawno w rozmowie z „Rz", że prezydent Bronisław Komorowski przestał zapraszać byłych premierów na uroczystości z okazji 3 maja, 15 sierpnia i Święta Niepodległości. – Była kultura i się skończyła – mówił gorzko były premier. Marek Belka, Jan Krzysztof Bielecki i Jerzy Buzek to dzisiaj prawdopodobnie najbardziej wpływowi spośród tuzina byłych szefów rządu. Belka, szef rządu w latach 2004–2005, jest dziś prezesem NBP i rząd, chcąc nie chcąc, musi się z nim liczyć. Gdy premier mówi o rychłym przyjęciu euro, a Belka ripostuje, że jeszcze nieprędko to nastąpi, to głos szefa NBP jest równoprawny w tej debacie. Belka, choć przez rok kierował rządem technicznym po ustąpieniu Leszka Millera, nie był politykiem z krwi i kości. To on zasłynął z aroganckiego pouczania posłów, żeby skończyli z teatrem politycznym i wzięli się do roboty. Ale jest cenionym na świecie ekspertem gospodarczym i nigdy nie pozostawał bez wysokiego stanowiska.

Również Jan Krzysztof Bielecki, premier od stycznia do grudnia 1991 r., po odejściu z tej funkcji świetnie sobie radził w biznesie i nie zerwał przy tym związków z polityką. Przez lata był mentorem Tuska. Gdy stracił stanowisko prezesa Pekao SA, lider PO specjalnie dla niego utworzył Radę Gospodarczą. Rok temu nawet spekulowano, że Bielecki wejdzie do rządu. – Do dzisiaj Bielecki jest jedynym człowiekiem, który otwarcie może skrytykować Tuska i od którego lider PO tę krytykę przyjmie, choć niekoniecznie się do niej dostosuje – mówi Paweł Poncyljusz z PJN.

Według Dariusza Rosatiego, posła PO, przewodniczącego Sejmowej Komisji Finansów, trudno ocenić, który z tych dwóch byłych szefów rządu jest dziś bardziej wpływowy. – Prezes NBP ma konkretne uprawnienia wynikające z konstytucji, z kolei Bielecki z racji bliskości z PO też jest niezwykle wpływowy – ocenia.

Jerzy Buzek, premier w latach 1997–2001, bryluje na salonach europejskich jako były przewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Józef Oleksy uważa, że polskie państwo nie dba o byłych premierów i marnuje ich potencjał

Jarosław Kaczyński, który urzędował w latach 2006–2007 jako lider największej partii opozycyjnej, zachował potężne wpływy polityczne. Narzuca ton debaty publicznej, a w sondażu CBOS, w którym pytano Polaków o najważniejszego polityka 2012 r., Kaczyński zajął trzecie miejsce po prezydencie Komorowskim i Tusku. Jan Rokita w wywiadzie dla Onetu powiedział, że szef PiS z całą pewnością wróci do władzy.

Do niedawna do grona najbardziej wpływowych wicepremierów zaliczał się Waldemar Pawlak, który dwukrotnie był premierem przez miesiąc w lecie 1992 r. i przez półtora roku w latach 1993–1995. Przez ostatnich siedem lat był szefem PSL, a od 2007 r. wicepremierem i ministrem gospodarki. W listopadzie stracił jednak władzę w partii, a z rządu odszedł sam. Podobno zamierza sprawdzić się w biznesie.

Tadeusz Mazowiecki, pierwszy niekomunistyczny premier urzędujący od sierpnia 1989 r. do grudnia 1990 r., dziś jest chętnie słuchany przez prezydenta Komorowskiego. Jako jego doradca ma wpływ na politykę głowy państwa. Przez lata jednak, odkąd Unia Wolności pozbawiła go funkcji lidera na rzecz Leszka Balcerowicza, funkcjonował jako symbol bez większego znaczenia politycznego. Józef Oleksy, były premier z lat 1995–1996, opowiada, jak kiedyś zobaczył byłego premiera Mazowieckiego zimą na przystanku autobusowym. – Uważałem, że to jest nie w porządku, żeby historyczna postać po zakończeniu służby państwowej była pozbawiona uposażenia czy samochodu służbowego i musiała szukać pracy na rynku – mówi Oleksy. – Proponowałem Aleksandrowi Kwaśniewskiemu ustawę o zabezpieczeniu byłych premierów, ale usłyszałem, że byłoby to źle odebrane.

Symboliczną postacią jest też Hanna Suchocka, jedyna kobieta w gronie byłych premierów, urzędująca w latach 1992–1993. Po upadku jej rządu, co stało się z powodu cofnięcia poparcia NSZZ „S", do władzy doszli postkomuniści z SLD. Od ponad dekady jest ambasadorem w Watykanie i nic nie wskazuje na to, by ta sytuacja miała ulec zmianie.

Józef Oleksy, Włodzimierz Cimoszewicz i Leszek Miller to dziś postaci poza głównym nurtem politycznym. Miller, szef rządu w latach 2001–2004, który wprowadzał Polskę do UE, jest co prawda od roku szefem partii parlamentarnej, ale nie potrafi nadać jej nowego impetu, tak by ponownie zaczęła odgrywać poważną rolę na scenie politycznej. Oleksy, wiceprzewodniczący SLD, zarabiający na życie m.in. w firmie deweloperskiej ma poczucie, że nawet w partii nie jest traktowany poważnie. Z kolei Cimoszewicz, szef rządu w latach 1996–1997, bez problemu wygrywa wybory do Senatu, ale od nieudanego startu w wyborach prezydenckich w 2005 r. pozostaje singlem politycznym i nawet się zastanawiał, czy w ogóle nie odejść z polityki.

Jan Olszewski, premier od grudnia 1991 r. do czerwca 1992 r., przez lata był odsądzany od czci i wiary za pierwszą próbę lustracji, która doprowadziła zresztą do upadku jego gabinetu. Działał ze zmiennym szczęściem w polityce do 2005 r. Z niebytu wyciągnął go dopiero prezydent Lech Kaczyński, który zaoferował mu fotel doradcy.

Kazimierz Marcinkiewicz, szef rządu w latach 2005–2006, po odejściu z funkcji przez rok był komisarzem Warszawy, a później dostał stanowisko w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju. Dziś sprawdza się w biznesie – w 2008 r. został doradcą w firmie Goldman Sachs. W środowiskach PiS można usłyszeć, że jest otwieraczem drzwi. I nie chodzi o posadę odźwiernego, lecz osobę, do której można zadzwonić i za odpowiednią opłatą poprosić o umówienie spotkania z wpływowym politykiem. Sam Marcinkiewicz nie chciał się wypowiedzieć w naszym tekście.

Oleksy nie ma do niego pretensji, że związał się z biznesem. – Skoro ludzi, którzy pełnili służbę publiczną, państwo zostawia samym sobie, odbiera im się nawet prawo do opieki w klinikach rządowych, to trudno mieć pretensje o to, co później robią – mówi Oleksy. I dodaje:  – Nadal uważam, że powinno to być załatwione systemowo. Mnie upokarza szukanie rynkowych dochodów, bo wysoko sobie cenię fakt, że byłem premierem.

Również Poncyljusz jest zdania, że kwestia byłych premierów jest źle rozwiązana. – Posiadają ogromną wiedzę o zasadach funkcjonowania państwa, powinno się ich wykorzystywać na przykład  przez dożywotnie delegowanie do Senatu – mówi Poncyljusz. – U nas takie osoby są skazane na upokarzające szukanie pracy – mówi polityk PJN i dodaje, że nie dziwi się Tuskowi, iż nie chce oddać władzy. – Bo będzie miał ten sam problem co byli premierzy – konkluduje.

Od 1989 r., czyli przez 23 lata naszej demokracji, w Polsce było 12 premierów. Średni czas ich urzędowania wynosił około 1,5 roku. Donald Tusk jest 13. i w tym gronie jest prawdziwym rekordzistą, bo rządzi od pięciu lat i prawdopodobnie utrzyma się u władzy do końca kadencji, a więc łącznie przez osiem lat. Jednak nawet po najdłuższym sprawowaniu władzy zasili grono byłych premierów, którym różnie się wiedzie.

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Dariusz Wieczorek o sygnalistce: Każda nieprawidłowość będzie wyjaśniona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wiceminister: W Ministerstwie Rolnictwa pracuje za dużo osób. Dublują pracę
Polityka
Magdalena Wilczyńska: Rumunia pokazała, co może wydarzyć się w Polsce przed wyborami prezydenckimi
Polityka
Adrian Zandberg podsumował rok rządu Donalda Tuska. Wskazał „podstawowy grzech”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Młodzi ludzie stawiają na Konfederację, jest też wielu niezdecydowanych