Jeśli PiS nie zmarnuje najbliższych 12 miesięcy, za rok na polityczny ring może wyjść z realnymi szansami, by rzucić na deski Platformę Obywatelską, a do grona liczących się ugrupowań ma szansę dołączyć również partia Leszka Millera. 2013 rok zadecyduje też o politycznym być lub nie być walczących o przeżycie Solidarnej Polski i Ruchu Palikota.
– To, że obecny rząd nie umie rządzić, że nie radzi sobie z problemami, wie już bardzo wielu wyborców. Ale też bardzo wielu nie jest przekonanych, czy opozycja potrafiłaby robić to lepiej. Mają ostatni moment, by wyborców do tego spróbować przekonać – mówi „Rz" dr Jarosław Flis, politolog.
2014 rok to podwójne wybory: do Parlamentu Europejskiego i samorządów lokalnych. Ich wynik może mieć przełożenie na utrzymanie sympatii wyborców w kolejnych, dla polskich polityków najważniejszych wyborach – parlamentarnych i prezydenckich w 2015 r.
Jak pokonać rządzącą już szósty rok Platformę Obywatelską? Zdaniem ekspertów w najlepszej sytuacji jest PiS, które po prawej stronie sceny politycznej ma pozycję hegemona. Projekt Solidarnej Polski, mający być w zamierzeniach Zbigniewa Ziobry alternatywą wobec PiS, nie zyskał dotąd uznania wyborców. Z kolei SLD i Ruch Palikota niemal równo dzielą się lewicowym segmentem wyborczym.
Rozmówcy "Rz" zwracają uwagę, że pogłębiający się kryzys gospodarczy sprawi, iż wyborcy będą szukać dla rządu alternatywy w postaci silnej, stabilnej partii. Taką zaś może być ugrupowanie Jarosawa Kaczyńskiego, jeśli tylko uniknie wewnętrznych podziałów. W czasach zapaści gospodarczej do urn chodzi mniej wyborców niż w czasach prosperity, a to oznacza, że żelazny elektorat PiS towarzyszący tej partii od lat mimo ostatnich porażek jest cennym kapitałem.