Piechociński dwoi się i troi, a PSL i tak dołuje

Ludowcy nie są w stanie na trwałe oderwać się od progu wyborczego.

Publikacja: 29.03.2013 01:55

Gdyby wybory odbyły się w drugiej połowie marca, to wygrałaby je Platforma Obywatelska z 31-proc. poparciem – wynika z sondażu dla „Rz" zrealizowanego przez pracownię Homo Homini.

Partia rządząca ma nieznaczną przewagę nad PiS, na które chce głosować 29 proc. badanych. Na sondażowym podium znalazł się też SLD z 15-proc. poparciem.

I to już koniec krótkiej listy politycznych szczęśliwców. Pozostałe partie są na granicy progu wyborczego, z którego łatwo spaść w polityczny niebyt, lub pod progiem.

Listę pechowców otwiera PSL z 5-proc. poparciem. To o 2 pkt. mniej niż na początku marca. Partia Janusza Piechocińskiego od miesięcy tkwi na sondażowej huśtawce – raz idzie w górę, raz idzie w dół. Problem ludowców polega na tym, że gdy partii rośnie poparcie, to nigdy nie przekracza 10 proc., a gdy spada, to do niebezpiecznego poziomu progu wyborczego.

Piechociński dwoi się i troi, by poprawić sondaże partii. Organizuje debaty w resorcie gospodarki, jest bywalcem mediów, rozpoczął proces otwierania partii na nowe środowiska, m.in. zapraszając do współpracy PJN. Wszystko na nic.

Jan Bury, szef Klubu Parlamentarnego PSL tłumaczy to pogarszającymi się nastrojami społecznymi. – Polska przeżywa trudny okres, a PSL jest przecież w rządzie, więc niezadowolenie obywateli odbija się i na nas – tłumaczy. – Ale nie od dzisiaj balansujemy na granicy progu, a potem zawsze go przekraczamy i wchodzimy do parlamentu.

Politolog Wojciech Jabłoński z UW ma inne wytłumaczenie. – Po prostu Janusz Piechociński, zapowiadając, że pchnie partię do przodu, dzięki czemu wysadził z fotela przewodniczącego Waldemara Pawlaka, albo blefował, albo wykazał się naiwnością – komentuje. – PSL jest za mało wyraziste, aby zyskiwać w sondażach, a jak już się robi wyraziste, to wtedy staje mało wiarygodne i jego notowania się pogarszają.

Politolog dodaje, że sam Piechociński niezbyt nadaje się na odnowiciela Stronnictwa, bo jest w partii tak długo jak Pawlak.

– Dlatego nie uda mu się poprawić sondaży, tym bardziej, że za dużo bryluje w mediach, a ta partia woli działać po cichu. Pawlak był dla niej liderem idealnym – zaznacza Jabłoński.

Do Sejmu wszedłby jeszcze Ruch Palikota, ale też ma zaledwie 5 proc. poparcia (choć o 1 pkt. proc. więcej niż na początku marca). Według Jabłońskiego niskie notowania wcale nie oznaczają rychłego końca Janusza Palikota w polityce.

– Ma rok na utrwalenie nowej marki, czyli Europy Plus – mówi politolog. – Wcale nie wykluczam, że uda mu się powtórzyć sukces z 2011 r. Co prawda partia Leszka Millera ma 15 proc. poparcia, ale nic nie robi, a Palikot działa. Na razie popełnia błędy, lecz może mu się udać zagospodarować próżnię, którą wytwarza Miller.

Gdyby wybory odbyły się w drugiej połowie marca, to wygrałaby je Platforma Obywatelska z 31-proc. poparciem – wynika z sondażu dla „Rz" zrealizowanego przez pracownię Homo Homini.

Partia rządząca ma nieznaczną przewagę nad PiS, na które chce głosować 29 proc. badanych. Na sondażowym podium znalazł się też SLD z 15-proc. poparciem.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Polityka
Koniec Trzeciej Drogi. Czy ludowcy myślą o sojuszu z Platformą Obywatelską?
Polityka
Czy Karol Nawrocki będzie miał dostęp do tajemnic NATO? ABW odpowiada
Polityka
Donald Tusk po posiedzeniu RBN: Postawiłem kwestię wiarygodności wyborów
Polityka
Andrzej Duda: W tej sprawie rząd i ja mówimy jednym głosem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Polityka
Roman Giertych mówi o fałszerstwach w wyborach prezydenckich. Nie dostał protokołów z SN