Za każdy plakat wieszany na słupie, latarni czy miejskich barierkach w Lublinie trzeba było dotąd płacić złotówkę za 1 mkw. Teraz rada miasta podniosła tę stawkę do 10 zł. Zdecydowała też, że trzeba uzyskać zgodę miasta na powieszenie banerów, a kara za wieszanie bez zezwolenia wynosi 100 zł od sztuki.
– Prezydent już zapowiedział, że takich zgód nie będzie dawał. Zależy nam na estetyce miasta – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. Nie oznacza to, że kandydaci nie będą się mogli promować: – Zostaną wyznaczone miejsca, gdzie plakaty będzie można powiesić bezpłatnie.
Pomysł chwali Barbara Nowacka (córka zmarłej w katastrofie smoleńskiej Izabeli Jarugi-Nowackiej), która w majowych eurowyborach będzie w Lublinie jedynką z listy Europy Plus Twojego Ruchu. – Zaśmiecanie przestrzeni publicznej plakatami jest nieeleganckie – mówi.
Barbara Nowacka swoją kampanię rozpocznie w marcu. Skupi się na bezpośrednich kontaktach z wyborcami. – Jednak nie z wielkich ośrodków, ale tych małych. Będę namawiać do udziału w wyborach – zapowiada. Intensywną kampanię poprowadzi też w internecie.
Wojnę przedwyborczym śmietnikom reklamowym wydała też Łódź, umieszczając w każdej dzielnicy specjalne tablice. – I tam można wieszać plakaty bezpłatnie – mówi Marcin Masłowski, rzecznik Łodzi. Przekonuje, że od czasu ich wprowadzenia problem z nielegalnymi banerami niemal zniknął.