To, ile dokładnie jest w Polsce schronów „przystosowanych dla ludności w czasie ataku nuklearnego", wiemy dzięki posłowi Solidarnej Polski Józefowi Rojkowi. O ich liczbę spytał MSW. Zdaniem posła, choć zagrożenie atakiem nuklearnym nie jest wysokie, takie pytanie jest uprawnione z uwagi na sytuację międzynarodową. – Niczego nie można wykluczyć i chciałbym wiedzieć, jakie mielibyśmy szanse przeżycia – uzasadnia.
Resort przygotował odpowiedź na podstawie danych wojewodów, którzy są zarazem lokalnymi szefami obrony cywilnej. „Informuję, że na terenie kraju znajduje się 91 schronów przystosowanych do ochrony ludności w czasie ataku nuklearnego, tj. 1 schron na terenie województwa opolskiego oraz 90 w województwie podkarpackim" – odpisał wiceszef MSW Józef Rakoczy.
Spokojne Zdzieszowice
Swoje schrony ma też MON. Ile? Resort odmawia nam odpowiedzi „z uwagi na ich niejawny charakter".
Jednak raczej nie mogłyby służyć ochronie ludności cywilnej, więc okazuje się, że w razie ataku jądrowego najbezpieczniejsi byliby mieszkańcy Zdzieszowic na Opolszczyźnie.
To 13-tysięczne miasteczko jest siedzibą największych zakładów koksowniczych w Europie. Prawdopodobnie ma też najlepszy schron w Polsce. Zdaniem MSW jest przystosowany do ukrycia 102 osób, stanowi własność podmiotu prywatnego, a raz w roku przechodzi przegląd.