Niemcy. Eurosceptycy w przeddzień rozpadu

Kłopoty strefy euro powinny sprzyjać Alternatywie dla Niemiec (AfD). Jest jednak całkiem odwrotnie.

Aktualizacja: 19.05.2015 22:18 Publikacja: 19.05.2015 21:15

Bernd Lucke

Bernd Lucke

Foto: AFP

„Pobudka 2015" – tak nazwał swój apel przewodniczący Alternatywy dla Niemiec, partii niemieckich eurosceptyków. Nie jest skierowany ani przeciwko nowemu planowi pomocy dla Grecji, ani zacieśnianiu więzi pomiędzy państwami UE.

Dotyczy samej partii, której część ciągnie w kierunku prawicowym, odcinając się od swych korzeni i zbliżając do populistycznego antyislamskiego i narodowego ruchu Pegida, jak i ekstremalnej prawicy z NPD. Dla tej części w Niemczech jest za dużo imigrantów, za wiele meczetów i zbyt duża dostępność aborcji.

Tymczasem kierownictwo AfD z przewodniczącym i założycielem ugrupowania Berndem Luckem na czele usiłuje zachować dawny profil partii, koncentrując się głównie na wykazaniu szkodliwości funkcjonowania Niemiec w strefie euro i udowadniając, że zabójczy okaże się program ratowania zagrożonych państw, zwłaszcza Grecji.

Jako że kanclerz Angela Merkel przekonywała, że jest to polityka „bez alternatywy", partia nazwała się Alternatywa dla Niemiec. Miałaby polegać na powrocie UE do walut narodowych oraz ścisłego przestrzegania traktatu z Maastricht wykluczającego przejęcie przez państwa członkowskie długów krajów zagrożonych bankructwem. Apel „Pobudka 2015" jest ostatnim wezwaniem dla członków partii do opamiętania się i zwarcia szeregów.

– Obawiam się, że do tego nie dojdzie. Prawicowo-radykalni rozłamowcy wywodzący się ze wschodnich Niemiec są zbyt silni i zdecydowani iść we własnym kierunku – tłumaczy „Rz" prof. Dirk Meyer, członek rady ekspertów AfD. Jego zdaniem obywatele RFN zostali uśpieni ostatnimi sukcesami gospodarczymi i w warunkach niskiego bezrobocia oraz braku zauważalnej inflacji przestali się interesować niebezpieczeństwem, jakie grozi Niemcom ze strony Grecji i związanym z projektem wspólnej waluty.

Teoretycznie rzecz biorąc, w obecnej sytuacji Grecji oraz kłopotach, jakie niesie dla UE postawa Wielkiej Brytanii, AfD powinna przeżywać złoty okres. W pewnym sensie tak jest, gdyż całkiem niedawno zdołała wedrzeć się do kolejnego parlamentu krajowego, tym razem Bremy. Ma już swych przedstawicieli w pięciu takich parlamentach.

Założona dwa lata temu notuje praktycznie sukces za sukcesem. Uplasowała siedmiu posłów w Parlamencie Europejskim. Nie udało jej się jedynie wedrzeć do Bundestagu jesienią 2013 roku. Ale z wynikiem 4,7 proc. głosów była blisko przekroczenia progu wyborczego.

Gdyby nie wewnętrzne podziały, AfD miałaby bez wątpienia szanse na dalszą ekspansję na niemieckiej scenie politycznej. Tym bardziej że ponad połowa Niemców jest zdania, że wspólna waluta przyniosła RFN więcej strat niż korzyści. 47 proc. jest przekonanych, że Niemcy skorzystały na wprowadzeniu euro.

Jak wynika z ostatnich sondaży, 88 proc. Niemców ceni euro jedynie dlatego, że nie muszą wymieniać walut w czasie zagranicznych podróży, co ułatwia kontrolę wydatków i porównywanie cen.

Polityka
Micheil Kawelaszwili nowym prezydentem Gruzji. Był jedynym kandydatem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Jednak „faszyści” mogą współrządzić Litwą. Świt Niemna ma trzech ministrów
Polityka
Korea Południowa: Parlament za impeachmentem prezydenta
Polityka
Zespół Trumpa rozmawiał z Białym Domem i Ukrainą? Tematem zakończenie wojny
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nancy Pelosi w szpitalu. "Doznała urazu podczas wizyty w Luksemburgu"