Sarkozy walczy o rewanż

Działacze nowego ugrupowania murem za byłym prezydentem. Ale Francuzi już nie. To szansa dla Marine Le Pen.

Aktualizacja: 01.06.2015 05:38 Publikacja: 31.05.2015 21:38

Nicolas Sarkozy i Alain Juppé – rywale o nominację prawicy w wyborach prezydenckich 2017 r.

Nicolas Sarkozy i Alain Juppé – rywale o nominację prawicy w wyborach prezydenckich 2017 r.

Foto: PAP/EPA

Spektakl został wyreżyserowany perfekcyjnie. W sobotę od rana długi rząd samochodów ustawił się przed wjazdem do Paris Event Center, nowej hali widowiskowej zbudowanej na północno-wschodnich przedmieściach stolicy. W kongresie założycielskim republikanów wzięło udział aż 10 tys. działaczy partii.

Zamykając 13-letnia historię Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), Sarkozy chce się odciąć od skandali korupcyjnych, które pogrążyły wielu jego kolegów i o mały włos nie wciągnęły jego samego w polityczny niebyt. Ale jednocześnie ma powstać machina, która będzie mu absolutnie wierna.

Na pierwszy rzut oka 60-letni były prezydent postawił na swoim. Gdy na scenę wchodził arcyrywal Sarkozy'ego w walce o Pałac Elizejski Alain Juppé, na sali rozległy się głośne gwizdy.

– Przyjmuję to z przykrością, ale nie osłabia to mojej determinacji – zapewnił Juppé, były premier Francji. I dodał: – Jeszcze nigdy nie zbudowano niczego na podziałach. Zadaniem przywódcy jest rozwiązywanie konfliktów, a nie ich wywoływanie - robił aluzję do wybuchowego charakteru Sarkozy'ego.

Gwizdy powitały także innego rywala byłego prezydenta w walce o nominację partii konserwatywnej przed wyborami prezydenckimi, wieloletniego szefa rządu Francois Fillona. Ten, niezrażony, zaapelował jednak o „nowy start".

– Francja może w ciągu dziesięciu lat stać się największą potęgą Europy. To nie jest sen, ale wyzwanie, które musimy podjąć – oświadczył.

Sala kongresu wpadła w zachwyt, gdy o 15 na podium pojawił się „szef". Przez 45 minut bezpardonowo atakował Francois Hollande'a, zarzucając obecnemu prezydentowi „zdradę republiki".

– Lewica nie broni idei republiki, ona ją wyśmiewa, lansując teorię gender, niwelując wszystkie różnice w dół, pouczając wszystkich – oświadczył. Zarzucił także Hollande'owi, że „woli podać rękę Fidelowi Castro zamiast oddać hołd narodowi rosyjskiemu", rezygnując z wyjazdu do Moskwy 9 maja na obchody rocznicy zakończenia II wojny światowej.

Prawdziwym celem Sarkozy'ego nie jest jednak zdobycie poparcia aparatu, tylko zemsta za porażkę z 2012 r. – odzyskanie Pałacu Elizejskiego za trzy lata. A o to będzie niezwykle trudno.

– Sarkozy został zmuszony do zaakceptowania idei prawyborów w swojej partii, gdzie głosować będą nie tylko działacze, ale także wszyscy chętni. Wówczas jego szanse na wygraną okażą się o wiele mniejsze. Przede wszystkim jednak były prezydent ma ogromny elektorat negatywny, Francuzi nie chcą powrotu do jego konfrontacyjnego stylu sprawowania władzy – mówi „Rz" Pascal Perrineau, politolog z paryskiej Sciences Po.

Sarkozy narzucił co prawda kontrowersyjną zmianę nazwy ugrupowania: w głosowaniu przez internet za takim rozwiązaniem opowiedziało się 83 proc. działaczy. Tyle że głos oddało jedynie 46 proc. uprawnionych.

Znacznie bardziej niepokojący jest dla Sarkozy'ego sondaż opublikowany w czasie weekendu przez dziennik „Le Parisien". Wynika z niego, że aż 72 proc. Francuzów nie chce, aby były prezydent ponownie podjął walkę o Pałac Elizejski. Tylko niewiele gorszy (77 proc.) wynik zanotował Hollande.

– Francuzi odrzucają powtórkę starcia z 2012 r. Jeśli do niej dojdzie, będzie to jasny sygnał, że system polityczny jest zamknięty, że nie potrafi wykreować nowych rozwiązań – uważa Perrineau.

Na starciu zgranych polityków skorzystałaby ta, która jest dla wielu wyborców symbolem „zmiany" i „nowego": Marine Le Pen. Co prawda nie może jeszcze liczyć na zwycięstwo, ale jej notowania stale rosną. Zaś czasu do wyborów pozostało jeszcze sporo: prawie trzy lata.

Gdyby wybory odbywały się dzisiaj, to liderka Frontu Narodowego wygrałaby w pierwszej turze, uzyskując 30 proc. głosów wobec 25 proc. dla Sarkozy'ego i 17 proc. dla Hollande'a. W drugiej turze Sarkozy co prawda pokonałby Le Pen, uzyskując 59 proc. wobec 41 proc. dla jego rywalki. Jednak ten ostatni wynik to niezwykły skok wobec tego, co uzyskał jej ojciec w 2002 r., kiedy w drugiej turze wyborów prezydenckich dostał 17,7 proc.

Rezultat byłby jednak inny, gdyby to Alain Juppé, mimo oporu działaczy partyjnych, podjął w imieniu republikanów walkę o prezydenturę. Wówczas już w pierwszej turze dostałby 34 proc. głosów, wyraźnie więcej niż Marine Le Pen (31 proc.) i Francois Hollande (16 proc.).

Nawet w zwarciu ze skompromitowanym Hollande'em zwycięstwo Sarkozy'ego (58 do 42 proc.) wcale nie jest miażdżące (Juppé wygrałby z Hollande'em stosunkiem 71 do 29 proc.).

Jednak szanse kandydata socjalistów na przejście do drugiej tury są coraz mniejsze. Hollande zapowiedział, że w ogóle nie będzie się ubiegał o reelekcję, jeśli nie uda mu się „trwale" obniżyć bezrobocia. W marcu liczba osób poszukujących pracy po raz pierwszy przekroczyła 3,5 mln, a jeśli doliczyć do tego tych, którzy z przymusu pracują na część etatu – osiągnęła 5,3 mln osób. To aż o 6,7 proc. więcej niż rok temu.

Spektakl został wyreżyserowany perfekcyjnie. W sobotę od rana długi rząd samochodów ustawił się przed wjazdem do Paris Event Center, nowej hali widowiskowej zbudowanej na północno-wschodnich przedmieściach stolicy. W kongresie założycielskim republikanów wzięło udział aż 10 tys. działaczy partii.

Zamykając 13-letnia historię Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), Sarkozy chce się odciąć od skandali korupcyjnych, które pogrążyły wielu jego kolegów i o mały włos nie wciągnęły jego samego w polityczny niebyt. Ale jednocześnie ma powstać machina, która będzie mu absolutnie wierna.

Na pierwszy rzut oka 60-letni były prezydent postawił na swoim. Gdy na scenę wchodził arcyrywal Sarkozy'ego w walce o Pałac Elizejski Alain Juppé, na sali rozległy się głośne gwizdy.

Pozostało 83% artykułu
Polityka
Ugoda z Donaldem Trumpem. Amerykańska telewizja musi zapłacić miliony dolarów
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Micheil Kawelaszwili nowym prezydentem Gruzji. Był jedynym kandydatem
Polityka
Jednak „faszyści” mogą współrządzić Litwą. Świt Niemna ma trzech ministrów
Polityka
Korea Południowa: Parlament za impeachmentem prezydenta
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Zespół Trumpa rozmawiał z Białym Domem i Ukrainą? Tematem zakończenie wojny