Raki bez amunicji, wywiad u Rosjan

Politycy PO zarzucają Antoniemu Macierewiczowi kłamstwa i półprawdy w jego „audycie" działań MON w poprzednich kadencjach.

Aktualizacja: 13.05.2016 07:11 Publikacja: 12.05.2016 19:22

Antoni Macierewicz

Antoni Macierewicz

Foto: PAP, Paweł Supernak

– Gdy wchodziłem do Ministerstwa Obrony, Siły Zbrojne nie posiadały zdolności zapewnienia bezpieczeństwa terytorium państwa, obszaru powietrznego, kluczowych obiektów kierowania państwem ani cyberprzestrzeni – mówił w środę w Sejmie Macierewicz. W emocjonalnym przemówieniu zapewniał, że to już się zmieniło.

Politycy PO, którzy w poprzednich latach kierowali MON, punkt po punkcie starają się teraz obalać jego zarzuty. – W audycie znajduje się wiele półprawd – mówi Tomasz Siemoniak, były minister obrony, dziś wiceprzewodniczący Platformy.

Macierewicz ujawnił, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego bezprawnie inwigilowała ponad 20 dziennikarzy (m.in. z TVP, „Gazety Polskiej", „Naszego Dziennika"), a także opozycyjnych polityków (wymienił byłego premiera Jana Olszewskiego).

Z naszych informacji wynika, że lista rozpracowywanych przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego w części pokrywa się z przedstawionym przez Mariusza Kamińskiego spisem 52 dziennikarzy monitorowanych przez ABW za poprzednich rządów.

Wojskowa inwigilacja miała się zacząć, gdy szefem resortu był Bogdan Klich. – Nic o tym nie wiedziałem – zapewnił w RMF FM Siemoniak.

Macierewicz powiedział, że wiosną 2010 r. bez zgody polskich władz SKW podjęła współpracę z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa „w zakresie wymiany informacji". Zaznaczył, że Rosjanie mogli wchodzić do siedzib SKW, a szefowie służby jeździli do Petersburga i Moskwy, gdzie – jak stwierdził Macierewicz – reklamowali symbol sowieckiej rewolucji, czyli krążownik „Aurora".

Szef MON wyliczał też, że latami naruszano zobowiązanie do przeznaczenia na cele obronne 1,95 proc. PKB. Poziom finansowania wynosił od 1,69 do 1,93 proc.

– Program modernizacji Sił Zbrojnych od początku był wprowadzaniem opinii publicznej w błąd – stwierdził szef MON.

Plan modernizacji przewidywał realizację w ciągu dziesięciu lat 14 programów, na które przeznaczono 91 mld zł, ale rzeczywisty koszt ujętych w programie zakupów NIK obliczyła na 235 mld zł.

Do najbardziej rażących przykładów niegospodarności Macierewicz zaliczył budowaną od 15 lat korwetę typu Gawron za ponad 1 mld zł, a także produkcję za 1,1 mld zł moździerza 120 mm Rak, do którego nie ma amunicji.

– To nieprawda, do tych moździerzy jest amunicja. Mowa o nowej tzw. inteligentnej amunicji, która powstaje. Naciskaliśmy producenta, aby została dostarczona do końca tego roku – mówi „Rzeczpospolitej" Czesław Mroczek, były wiceminister obrony.

I przypomina, że niedawno MON w obecności premier Beaty Szydło podpisał kontrakt na dostawy tych właśnie moździerzy dla wojska.

Macierewicz ogłosił też z trybuny sejmowej, że 200 transporterów opancerzonych Rosomak „stoi i marnieje", bo nie zapewniono dla nich systemów łączności. I w tym przypadku zdaniem Mroczka minister się myli. – Opóźnienie jest, ale dotyczy wież bezzałogowych dla części transporterów, a nie łączności – tłumaczy.

Polityka
Kampania w cieniu wojny na Wschodzie
Polityka
Dyrektor NASK: Afera z reklamami atakującymi konkurentów Rafała Trzaskowskiego to może być prowokacja
Polityka
„Ukraść wybory, dokonać ogromnej manipulacji”. Jarosław Kaczyński mówi o nadużyciach w kampanii
Polityka
Afera ze spotami wyborczymi. Prezydent Andrzej Duda chce informacji od ABW
Polityka
Wieczór i poranek wyborczy „Rzeczpospolitej” w rp.pl