Martin Schulz rzuca wyzwanie Angeli Merkel

Niemieccy socjaldemokraci chcą przestać być tłem dla pani kanclerz, w czym ma im pomóc nowy przywódca.

Aktualizacja: 26.01.2017 19:36 Publikacja: 25.01.2017 17:58

Martin Schulz wraca do Niemiec po 23 latach w Brukseli.

Martin Schulz wraca do Niemiec po 23 latach w Brukseli.

Foto: AFP

Martin Schulz, były szef Parlamentu Europejskiego, wrócił po latach do Niemiec i nieoczekiwanie został mężem opatrznościowym najstarszej niemieckiej partii politycznej, SPD. Będzie nie tylko kandydatem socjaldemokratów na kanclerza we wrześniowych wyborach parlamentarnych i tym samym konkurentem Angeli Merkel. Tego się spodziewano. Niespodzianką jest, że Schulz objąć ma kierownictwo SPD oraz że nie zostanie członkiem gabinetu Merkel, przynajmniej do wyborów.

Niespodzianką jest roszada w rządzie. Obecny szef dyplomacji Frank-Walter Steinmeier zostanie zapewne 12 lutego prezydentem RFN, będąc kandydatem popieranym zarówno przez SPD, jak i CDU/CSU. Jego stanowisko zajmie Sigmar Gabriel, przewodniczący SPD, minister gospodarki i wicekanclerz w obecnej koalicji. Sam to wszystko wymyślił, o czym najpierw poinformował prasę, a dopiero potem swych partyjnych kolegów, zwanych w Niemczech towarzyszami. – To, co mogę osiągnąć, nie wystarczy – zwierzył się tygodnikowi „Die Zeit". Mówił o szansach wyborczych zarówno własnych, jak i partii pod jego kierownictwem. Z niedawnego sondażu „Bilda" wynika, że szanse na wygraną Angeli Merkel z Sigmarem Gabrielem wynoszą 46:27 proc. Z Martinem Schulzem 39:38. Oczywiście wybory parlamentarne to nie wyłącznie starcie liderów partyjnych, lecz całych partii. Wyniki najnowszego sondażu instytutu INSA mówią o 32,5 proc. poparcia dla CDU/CSU przy 21 proc. dla SPD.

Taka przewaga ugrupowania pani kanclerz utrzymuje się od dawna. Pozwala to sądzić, że w wyniku wrześniowych wyborów kanclerzem po raz czwarty z rzędu zostanie Angela Merkel. Pytanie jednak, jaki kształt będzie miała przyszła koalicja rządowa. Obecna, z udziałem SPD, nie służy dobrze socjaldemokratom. Jest swego rodzaju pułapką, gdyż w zamian za udział w rządach SPD płaci systematycznie spadkiem popularności. Rzecz w tym, że wszystkie sukcesy rządu idą na konto pani kanclerz i jej partii, a za porażki, jak chociażby w sprawie imigracji, odpowiedzialność spada na cały rząd, także na SPD. – Działania SPD wskazują na to, że czyni wszystko, aby utrzymać się przy władzy w koalicji z CDU/CSU – mówi „Rzeczpospolitej" Manuel Sarrazin, deputowany Zielonych w Bundestagu. Zresztą przyznaje to sam Sigmar Gabriel, prowadząc rozważania o „nowym początku" w relacjach pomiędzy ugrupowaniami obecnej koalicji.

Z drugiej strony to Gabriel stoi za pomysłem sformowania po wyborach koalicji SPD z Zielonymi i postkomunistami z ugrupowania Lewica (Die Linke). Taka koalicja mogłaby uzyskać w sumie nawet 40-proc. poparcie wyborców, podobnie jak CDU/CSU wspólnie z liberałami z FDP. – Nie można wykluczyć żadnego scenariusza. Wiele się może w najbliższym czasie wydarzyć – zapewnia Sarrazin.

Martin Schulz ma więc szansę na kanclerstwo. Byłby pierwszym kanclerzem, który nie ma praktycznie żadnego doświadczenia w sferze polityki wewnętrznej. Jest znanym zwolennikiem umacniania UE, blisko współpracującym z szefem Komisji Europejskiej. Tym tłumaczy się jego popularność w Niemczech.

Zanim Martin Schulz rozpocznie kampanię wyborczą, musi zostać wybrany na szefa SPD. Jego zwycięstwo jest właściwie pewne. W tej roli w razie kolejnej koalicji CDU/CSU i SPD miałby zagwarantowane stanowisko wicekanclerza i szefa niemieckiej dyplomacji.

– Impulsywny Schulz na takim stanowisku mógłby sprawiać wiele problemów, zwłaszcza w trudnej sytuacji międzynarodowej po zmianie władzy w USA – tłumaczy „Rz" pragnący zachować anonimowość niemiecki dyplomata w Berlinie. To Schulz konflikt o Trybunał Konstytucyjny w Polsce porównał do zamachu stanu.

Na razie jednak problemem pani kanclerz nie jest Martin Schulz, lecz może nim być Sigmar Gabriel w charakterze ministra spraw zagranicznych. Nie ma nic przeciwko zniesieniom sankcji wobec Rosji i opowiada się za budową gazociągu Nord Stream 2. Niewykluczone, że Gabriel przybędzie wraz z Angelą Merkel do Warszawy 7 lutego. Zasadniczym tematem rozmów będzie kształt UE po Brexicie.

– Merkel gotowa jest udać się nawet na Nowogrodzką, jeżeli miałaby uzyskać obietnice skoordynowanych działań w sprawie naprawy UE – mówi nasz berliński rozmówca. Takiej elastyczności nie ma ani Gabriel, ani też Schulz.

Polityka
Emmanuel Macron wskazał nowego premiera Francji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Chiny przerywają milczenie w sprawie aktywności wojskowej w pobliżu Tajwanu
Polityka
Nadchodzą wybory prezydenckie w Gruzji. Kraj stoi nad przepaścią
Polityka
Meta przekazała darowiznę na fundusz inauguracyjny Trumpa. Zuckerberg poprawia stosunki
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Asad uciekł z Syrii. Rosjanie pozostali w swych bazach