Przed wyborami z jesieni 2015 roku, na jednej z konferencji prasowych Beata Szydło przedstawiła Jarosława Gowina jako przyszłego szefa MON - była to odpowiedź na podawane przez media informacje, że faworytem do objęcia tej teki w rządzie PiS jest Antoni Macierewicz. Ostatecznie to właśnie Macierewicz stanął na czele resortu obrony.
    - Mieliśmy wynik trochę za dobry na to, żebym był ministrem obrony narodowej - tłumaczy dziś Gowin, wicepremier i minister szkolnictwa wyższego wyjaśniając, że chodzi o to, iż po zdobyciu samodzielnej większości PiS nie musiał szukać w Sejmie koalicjanta.