Reklama

Trump postawił na generałów

Rozmowa z prof. Zbigniewem Lewickim, amerykanistą z UKSW w Warszawie

Aktualizacja: 22.08.2017 13:18 Publikacja: 21.08.2017 19:04

Trump postawił na generałów

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Rzeczpospolita: Steve Bannon, główny strateg Donalda Trumpa, odchodzi z Białego Domu. Jest pan zaskoczony?

Prof. Zbigniew Lewicki: O tarciach między Trumpem i Bannonem było wiadomo od pewnego czasu. Doradca formalnie miał odejść wcześniej, ale ostatnie wydarzenia w Charlottesville opóźniły tę decyzję. Oni byli ze sobą niezwykle blisko. Bannon uważał się za twórcę Donalda Trumpa. Był jego mentorem, zaprojektował jego kampanię wyborczą.

Dlaczego ich współpraca tak szybko się zakończyła?

Ze względu na model przywództwa politycznego Trumpa. Obaj przywykli, że są numerami jeden. I to był najważniejszy czynnik, który uniemożliwił im współpracę. Spotkały się dwa samce alfa, dwie bardzo silne osobowości, które mogły współpracować ze sobą tylko do czasu osiągnięcia wspólnego celu – zwycięstwa w wyborach. Gdy cel został osiągnięty i trzeba było podejmować bieżące decyzje, pojawiły się między nimi różnice.

Co odejście bliskiego współpracownika Trumpa oznacza dla Białego Domu?

Reklama
Reklama

Niewątpliwie umocni pozycję głównych doradców prezydenta, generałów Johna Kelly'ego i H.R. McMastera, którzy nie tolerowali niezdyscyplinowanego sposobu bycia Bannona. Dziwnie się on ubierał i zachowywał, używał fatalnego języka, co dla generałów było nie do zniesienia. Donald Trump wyraźnie postawił na generałów.

Bannon kilka dni temu udzielił wywiadu dla czasopisma „American Prospect", w którym podał w wątpliwość retorykę Donalda Trumpa względem Korei Północnej.

Tak, wbrew temu, co mówią oficjalne organy rządowe, Bannon powiedział w wywiadzie, że nie ma mowy o militarnym rozwiązaniu problemu z Koreą Północną, skoro w ciągu 30 minut – na skutek ataku bronią konwencjonalną – zginęłoby 10 mln Koreańczyków z Południa. Wykluczenie opcji militarnej przez tak ważną osobę nie było jednak odpowiednim sygnałem wysłanym do Pjongjangu. To mogło sprawić, że nawet nie sam Trump, ale wspomniani generałowie powiedzieli „dość". Każdy wie, że ewentualna wojna z Koreą Płn. nie zniszczy Stanów Zjednoczonych, może nawet nie zaszkodzić Japonii, ale dla Korei Płd. byłaby katastrofą. Ale tylko niezdyscyplinowany Bannon mówi to, co wielu myśli, ale boi się wyartykułować.

—rozmawiał Łukasz Lubański

Polityka
Czar Trumpa prysł? Wskaźniki poparcia niemal najniższe w tej kadencji
Polityka
Partia Finów krytykowana za obronę miss, która straciła tytuł za rasistowski gest
Polityka
Brytyjscy politycy bronią BBC przed atakami Trumpa. „Chce ingerować w naszą demokrację”
Polityka
Donald Trump pozywa BBC. Domaga się nawet 10 mld dolarów odszkodowania
Polityka
Donald Trump o zamordowaniu Roba Reinera: Cierpiał na zespół zaburzeń Trumpa
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama