Miasteczko namiotowe opozycji wokół Sali BHP w Gdańsku oraz oficjalne obchody 35. rocznicy krwawych wydarzeń w Lubinie – w tych miejscach najgłośniej słychać było w czwartek słowo „solidarność" 37 lat po podpisaniu Porozumień Sierpniowych.
W związkowych obchodach uczestniczyli m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło i lider Solidarności Piotr Duda. W Gdańsku spotkała się prawie cała opozycja, dla której prawdziwym bohaterem jest Lech Wałęsa.
Solidarność zorganizowała też tradycyjne posiedzenie Zarządu Regionu Gdańskiego w sali Akwen w gdańskiej siedzibie związku. Tam pojawił się m.in. marszałek Senatu Stanisław Karczewski. O godz. 17 tradycyjnie odbyła się msza św. w kościele św. Brygidy, a później przemarsz na plac Solidarności. KOD i opozycja byli wtedy kilkaset metrów dalej.
Własne obchody
„Moc Solidarności" – pod takim hasłem KOD oraz opozycja organizowali własne obchody rocznicy porozumień. Najwięcej emocji wywołał spór w Gdańsku między KOD a NSZZ Solidarność o miejsce obchodów. Ostatecznie miasteczko namiotowe stanęło wokół Sali BHP. Bo decyzją wojewody Solidarność na trzy lata – zgodnie z nową ustawą o zgromadzeniach – jako jedyna może organizować uroczystości na placu Solidarności, gdzie pierwotnie swoje obchody chciał zorganizować KOD. – To był niefortunny pomysł – komentuje w rozmowie z „Rz" prof. Ryszard Bugaj.
Od rana w Gdańsku byli obecni liderzy opozycji, w tym Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru. Ale miasteczko namiotowe było miejscem spotkań nie tylko sejmowej opozycji. W Gdańsku pojawili się też m.in. Robert Biedroń i Barbara Nowacka. Prezydent Słupska spotkał się z Wałęsą, który wraz z Grzegorzem Schetyną i politykami PO złożył rano kwiaty pod pomnikiem Poległych Stoczniowców.