Teraz sięgniemy po ostrzejsze środki – ogłosił prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan po rozmowach w Teheranie z prezydentem Hasanem Rouhanim oraz ajatollahem Alim Chameneim, najwyższym przywódcą duchowym Iranu. Ostrzejsze środki mają zostać zastosowane wobec autonomii kurdyjskiej w Iraku, gdzie 25 września przedprowadzono referendum, w którym 92,7 proc. mieszkańców regionu opowiedziało się za niepodległością.
Taka perspektywa wywołuje wielkie emocje w Turcji, gdzie mieszka 12 mln Kurdów, oraz Iranie z 6-milionową społecznością kurdyjską. W irackim Kurdystanie mieszka ponad 4 mln Kurdów.
Nie wiadomo, co konkretnie ustalono w czasie wizyty Erdogana w Iranie. – Sytuacja w Kurdystanie skłania oba państwa do zacieśnienia kontaktów, co nie oznacza, że oba państwa przystąpią niezwłocznie do zwalczania tendencji niepodległościowych w irackim Kurdystanie – tłumaczy „Rzeczpospolitej" sir Richard Dalton, były brytyjski ambasador w Iranie.
Zwraca uwagę na słowa ajatollaha Chameneiego, który wskazuje na Bagdad jako stolicę, od której oczekuje się obecnie zdecydowanych działań. Turcja i Iran stały do tej pory przeciwległych stronach frontu wojny domowej w Syrii oraz wojny z tzw. Państwem Islamskim w Iraku. Turcja wspierała zbrojną syryjską opozycję, licząc na detronizację prezydenta Baszara Asada, wspieranego finansowo, materialnie i militarnie przez Iran. W Iraku Ankara stoi po stronie mniejszości sunnickiej, podczas gdy Teheran wpiera aktywnie władze w Bagdadzie, działające w interesie większości szyickiej.
Te różnice nie powinny jednak stanowić przeszkody w uzgodnieniu wspólnej strategii. Jeszcze nie teraz. – Dopiero w przyszłości, gdyby miało się okazać, że iracki Kurdystan przystąpił do eksportu swych niepodległościowych idei – podkreśla Richard Dalton. Na razie manewrom dyplomatycznym towarzyszą raczej symboliczne działania w terenie. Odbyły się wspólne manewry irańsko-irackie. W poniedziałek irańskie czołgi pojawiły się w Parwaz Chan, głównym przejściu granicznym pomiędzy Kurdystanem irańskim i irackim. Samo przejście działa jednak bez zakłóceń, jak dawniej.