„Wierzę, że determinacja premiera sprawi, że będą (buspasy – przyp. red.). Ponad polityką ważne, by tak samo rozumieć wyzwania" – taką deklaracją wobec exposé premiera Mateusza Morawieckiego i pomysłu zmiany funkcjonowania buspasów prezydent Wrocławia zaskoczył nawet przedstawicieli PiS. Wypowiedź Jacka Sutryka zbiegła się w czasie z cyklem podsumowań, które prezydent Wrocławia i jego doradcy przygotowali na pierwszy rok jego prezydentury. Sutryk wybrał odmienną strategię niż inni prezydenci dużych miast.
Czytaj także: Sutryk: Wrocław będzie reagował na złe słowa
Sutryk w ostatnich tygodniach wyliczył, że przez pierwszy rok odbyły się 2142 spotkania z mieszkańcami Wrocławia. – Ludzi trzeba nie tylko słuchać. Oni potrzebują wręcz pewnej czułości. Stajemy się, także jako społeczeństwo, coraz wrażliwsi – mówił o swoim podejściu Sutryk w grudniu 2018 r. w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej". Na zorganizowanym w poprzednią niedzielę spotkaniu w kampanijnym stylu podsumowaniu przedstawił trzy priorytety – transport publiczny, bezpieczeństwo i walka ze smogiem. Wśród dotychczasowych osiągnięć wymienił mi.n. zakup 50 nowych autobusów i 10 tramwajów. Konwencja była jednym z kilku etapów politycznego podsumowania. W ubiegłym tygodniu, w czwartek 21 listopada, prezydent w przemówieniu w trakcie sesji Rady Miasta Wrocławia mówił o roku współpracy z radą. Jak zapewnił, będzie współpracować ze wszystkimi na rzecz miasta. Co ciekawe, PiS poparło w I czytaniu projekt budżetu, który zaprezentował ratusz. – Zdecydowaliśmy się na poparcie projektu, ale będziemy go jeszcze wnikliwie analizować – powiedział „Gazecie Wrocławskiej" radny PiS Michał Kurczewski, szef klubu w radzie miasta. Budżet Wrocławia zakłada m.in. nowe inwestycje transportowe i 44 mln zł na Miejski Program Wymiany Źródeł Ciepła. Sutryk zapowiedział w listopadzie, że Wrocław do 2024 r. wyda ok 330 mln zł na likwidację starych pieców węglowych.
Lokalni politycy PiS w ramach własnego podsumowania roku prezydentury wyliczyli Sutrykowi 10 grzechów głównych prezydenta. Partia rządząca krytykuje go głównie za „skręt w lewo", czyli np. miejski program in vitro. Są tam również zarzuty dotyczące między innymi sportu, PR-owej walki ze smogiem czy „polityki zniechęcania wrocławian do korzystania z aut". – Ten rok obfitował na pewno w ogromną aktywność w mediach społecznościowych. Poszliśmy bardziej w lewą stronę jako miasto – mówił w Radiu Wrocław radny Kurczewski z PiS. Jako przykłady podał m.in. miejski program in vitro czy patronat nad paradą równości. Do zarzutów Sutryk odnosił się w ramach swojego przemówienia przed radą miasta.
W 2018 r. Sutryk wygrał w I turze z kandydatką PiS Mirosławą Stachowiak-Różecką. Objął władzę po Rafale Dutkiewiczu. I wiele osób spodziewało się, że mimo różnic Sutryk będzie przede wszystkim kontynuował politykę swojego poprzednika. – Sutryk zdecydowanie zaskoczył tych, którzy spodziewali się kontynuacji. W wielu punktach wyczuł trendy, a nawet je narzuca. Kreuje własną rzeczywistość – mówi nam Przemysław Filar, aktywista miejski i były szef Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia.