Tajemnicza podróż radiowozem. „Obecność nastolatek nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia”

Zabranie nastolatek do radiowozu było bezpodstawne. Jednak wstępnie nie potwierdza się wersja, że dziewczyny wsiadły pod przymusem – wynika z wewnętrznych ustaleń policji i prokuratury w sprawie wypadku na Mazowszu.

Publikacja: 04.01.2023 17:13

Tajemnicza podróż radiowozem. „Obecność nastolatek nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia”

Foto: Fotorzepa/ Roman Bosiacki

Chodzi o zdarzenie jakie miało miejsce w poniedziałkowy wieczór w Dawidach Bankowych, a którego finałem był wypadek policyjnego radiowozu. Po tym jak się rozbił wyszło na jaw, że w środku razem z funkcjonariuszami jechały dwie nastolatki - w wieku 17 oraz 19 lat. Młodsza została ranna i trafiła do szpitala.

W sprawie jest mnóstwo pytań – od tego co dziewczyny robiły w radiowozie, w jakim celu policjanci je zabrali, aż po zachowanie funkcjonariuszy po wypadku.

Na niektóre są już szczątkowe odpowiedzi.

Czytaj więcej

Rozbity radiowóz na Mazowszu. W środku policjanci i dwie nastolatki

- Nie było żadnych podstaw do tego, by nastolatki przewozić w radiowozie, na ich obecność w policyjnym pojeździe nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia – wskazuje Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Do takiej konkluzji doszli prowadzący postępowanie wyjaśniające wydział kontroli KSP. Dlatego wobec policjantów (jeden ma 18 lat stażu, drugi 10 miesięcy) ich przełożony – komendant powiatowy Policji w Pruszkowie wszczął postępowanie dyscyplinarne.

Na tym nie koniec, bo w ramach wszczętego dzisiaj śledztwa sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie, która już przeprowadziła najpilniejsze czynności.

- Śledztwo zostało wszczęte z dwóch artykułów - w sprawie spowodowania wypadku oraz nieudzielenia pomocy – mówi „Rzeczpospolitej” Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Czytaj więcej

Policjanci przejdą ćwiczenia z obsługi granatników

Starsza z nastolatek już została przesłuchana, młodsza zostanie wtedy, kiedy pozwoli na to stan jej zdrowia. Bo źle się poczuła i ponownie trafiła do szpitala.

Jak się zaczęło?

Grupa młodych ludzi, w której były również dwie nastolatki, zgłosiła przed godz 21. pożar w okolicy Dawidów Bankowych.

- Zgłoszenie – interwencja dotyczyło tego, że ktoś prawdopodobnie „wypala kable”, co czasem robią „złomiarze” chcąc odzyskać metal. Przyjechali strażacy, pożar ugasili – mówi nam kom. Karolina Kańka, oficer prasowy KPP w Pruszkowie, i z innymi pytaniami odsyła do prokuratury i KSP.

Policjanci nie mieli żadnych podstaw do zabierania nastolatek do radiowozu

Na miejsce radiowozem przyjechali też dwaj policjanci z komendy w Pruszkowie, mieli zobaczyć już tylko rozpalone ognisko. W drodze powrotnej siedzący za kierownicą starszy z funkcjonariuszy stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo. Obaj byli trzeźwi, na miejscu przebadali ich ratownicy z pogotowia ratunkowego. Jak się okazało nastolatki, które były z nimi w radiowozie szukały pomocy na własną rękę, bo policjanci im jej nie udzielili – i to w sprawie bulwersuje najbardziej.

Matka 17-latki w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 opowiedziała, że dziewczyna spotkała się wieczorem ze znajomymi, podczas przejażdżki zauważyli pożar i zawiadomili straż pożarną. Przybyli też policjanci i spisali młodych ludzi, a jednej z dziewczyn kazali wsiąść do radiowozu - by jej towarzyszyć wsiadła też jej koleżanka. Samochód mający jechać z dużą prędkością po ok. dwóch kilometrach uderzył w drzewo.

Czytaj więcej

Komenda Główna Policji szuka specjalisty do remontu

Z relacji matki młodszej z dziewczyn (dla portalu Kontakt24) wynika, że po wypadku jeden z policjantów podszedł sprawdzić, czy nastolatkom nic się nie stało. Jednak drugi miał kazać im „spier...ć".

Dziś jest pewne, że policjanci nie mieli żadnych podstaw do zabierania nastolatek do radiowozu.

- Zabiera się np. osoby zatrzymane, pokrzywdzone, czy takie, które trzeba doprowadzić chociażby do miejsca zamieszkania, czy na przesłuchanie. Żadna z tych sytuacji tutaj nie wystąpiła – słyszymy z policyjnych źródeł badających sprawę w postępowaniu wyjaśniającym.

Czytaj więcej

Sondaż: Polacy jednoznacznie o przyszłości komendanta głównego Policji

Co więcej, zatrzymanie osoby odnotowuje się w policyjnych notatnikach i zgłasza się dyżurnemu – również to nie miało w tym przypadku miejsca. Nie ma więc żadnego uzasadnienia po co wzięto dziewczyny do radiowozu.

19-latka już została przesłuchana w prokuraturze i w wewnętrznym postępowaniu policji. Co powiedziała - śledczy nie zdradzają. Według naszych informacji z zebranych dotąd dowodów jednak nie wynika, żeby wsiadały do radiowozu pod przymusem. Jednak pewne to będzie po przesłuchaniu wszystkich świadków.

- Kluczowe dla ustalenia faktów będą relacje młodszej z dziewczyn, oraz dwóch kolegów nastolatek, którzy byli razem z nimi na miejscu i byli bezpośrednimi świadkami zdarzenia. Mają być niebawem przesłuchani – twierdzą nasze źródła.

17-latka, która ponownie trafiła do szpitala będzie przesłuchana kiedy jej stan zdrowia na to pozwoli. Policjanci – na końcu, po zebraniu wszystkich dowodów.

Bo wtedy okaże się, w jakim zostaną przesłuchani charakterze – świadków czy podejrzanych.

Jak się dowiedzieliśmy, prokuratura zasięgnie opinii biegłego, by ocenił obrażenia rannej 17-latki, oraz to, czy spowodowały u niej rozstrój zdrowia poniżej czy powyżej 7 dni – od tego zależy kwalifikacja prawna czynu, i grożąca kara.

- Funkcjonariusze nie są zawieszeni, mają zakaz kierowania pojazdami do czasu wyjaśnienia sprawy – mówi nam Sylwester Marczak, rzecznik KSP.

Chodzi o zdarzenie jakie miało miejsce w poniedziałkowy wieczór w Dawidach Bankowych, a którego finałem był wypadek policyjnego radiowozu. Po tym jak się rozbił wyszło na jaw, że w środku razem z funkcjonariuszami jechały dwie nastolatki - w wieku 17 oraz 19 lat. Młodsza została ranna i trafiła do szpitala.

W sprawie jest mnóstwo pytań – od tego co dziewczyny robiły w radiowozie, w jakim celu policjanci je zabrali, aż po zachowanie funkcjonariuszy po wypadku.

Pozostało 92% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Policja
Policja z miliardem złotych od rządu. "Przyzwoita policja to gwarancja praw"
Policja
Gminna siłownia w Narewce na Podlasiu nie dla policjantów strzegących granic
Policja
Służby udoskonalają swoje metody działania. DNA od cudzoziemca po nowemu
Policja
Rząd nie widzi potrzeby tworzenia nowego nadzoru nad policją
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Policja
Pomyłka czy sabotaż? Jak to było z odpaleniem granatnika przez Szymczyka