Rządowe plany wprowadzenia od 1 kwietnia opłaty 1 zł od mocnych alkoholi w małych opakowaniach (tzw. małpkach) rozpaliły na nowo spór o sposób opodatkowania różnych rodzajów napojów alkoholowych. Branża spirytusowa twierdzi, że nowa danina jeszcze bardziej dyskryminuje napoje spirytusowe względem piwa i innych alkoholi.
– Jedynym beneficjentem wprowadzenia tej opłaty będzie branża piwowarska, bo konsumenci przerzucą się z małpek na piwo – powiedział w czwartek Witold Włodarczyk, prezes ZPPPS. Zarzucił przy tym branży piwowarskiej przedstawianie nierzetelnych raportów rynkowych, na podstawie których jakoby resort zdrowia zaproponował nowe opłaty.
Branża piwowarska temu zaprzecza.
– Gwałtowny wzrost sprzedaży alkoholi w małych opakowaniach, tzw. małpek, nie jest efektem żadnych raportów ani tym bardziej działań branży piwowarskiej. To raczej rezultat świadomego działania producentów mocnych alkoholi, widzących dla siebie szansę na zwiększenie sprzedaży – powiedział „Rzeczpospolitej" Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Browary Polskie.
Piwo nie do torebki
I choć rządowy pomysł zdołał skłócić branże, to przedstawiciele obu uważają, że nowa opłata nie osiągnie celu prozdrowotnego, o którym pisało Ministerstwo Zdrowia w uzasadnieniu projektu. Chodziło o ograniczenie spożycia napojów w małych opakowaniach, często przez osoby uzależnione od alkoholu. Prognozy są różne.