Fiskus nie może opodatkować pieniędzy z przestępstwa, ponieważ zostały zdobyte nielegalnie. Jednak powołanie się na wyrok sądu karnego nie pomogło złodziejowi uniknąć 75-proc. podatku. Jeśli nie potrafi wykazać, skąd miał pieniądze na inwestycje, musi zapłacić karną stawkę. Uznał tak w prawomocnym wyroku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach.
Sprawa dotyczyła mężczyzny, który kupił dom w 2011 r. Urząd skarbowy wszczął w tej sprawie postępowanie podatkowe. Z analizy zeznań składanych przez mężczyznę wynikało bowiem, że nie miał przychodów pozwalających na pokrycie wydatku. W konsekwencji fiskus nakazał mu zapłatę 75 proc. karnego podatku od przychodów z nieujawnionych źródeł.
Podatnik zaskarżył decyzję skarbówki do sądu. Argumentował, że zgromadzone przez niego oszczędności pochodziły z kradzieży, których dokonał w latach 2008–2009. Potwierdza to fakt, że został za nie skazany wyrokiem sądu karnego.
WSA w Gliwicach odrzucił jednak skargę mężczyzny. Zaznaczył, że zgodnie z art. 2 ust. 1 pkt 4 ustawy o PIT przepisów tej ustawy nie stosuje się do przychodów wynikających z czynności, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy. Należy przez to rozumieć przede wszystkim te czynności, które są przez prawo zakazane.
– Mienie uzyskane z przestępstwa – jako nielegalne – nie może stanowić legalnego źródła przychodu pokrywającego wydatek – orzekł WSA.