Zwolnienie będzie więc przysługiwać, nawet jeśli podatnik – kierując się błędnymi wskazówkami urzędników – nie złożył oświadczenia, że spełnia warunki.
Chodzi o osoby, które w 2007 r. stały się właścicielami nieruchomości i od razu ją sprzedały. Uzyskane kwoty są zwolnione od PIT, jeśli podatnik był zameldowany w domu lub mieszkaniu na pobyt stały nie krócej niż rok przed datą sprzedaży. Dodatkowym warunkiem, który trzeba spełnić, aby skorzystać z tego zwolnienia, jest złożenie w ciągu dwóch tygodni od zbycia nieruchomości oświadczenia o spełnieniu wspomnianego wymagania. Tak wynika z ustawy o PIT.
Jednak początkowo fiskus interpretował przepisy w sposób niekorzystny dla podatników. Uznawał, że okres zameldowania uprawniający do ulgi należy liczyć od daty nabycia nieruchomości. Tak też informował podatników – zarówno w oficjalnych interpretacjach, jak i nieformalnych ustnych odpowiedziach udzielanych przez pracowników urzędów. Przy takiej wykładni z ulgi nie mogły skorzystać np. osoby, które wykupiły mieszkanie od spółdzielni, nawet jeśli wcześniej mieszkały w nim kilkanaście lat. Podobny problem mieli spadkobiercy. Ostatnio minister finansów zmienił zdanie i wydał w tej sprawie oficjalną interpretację prawa podatkowego. To jednak nie rozwiązuje problemu osób, które na skutek błędnych wskazówek nie złożyły w urzędzie skarbowym oświadczenia będącego warunkiem skorzystania z ulgi.
Oto tylko jeden z listów, które otrzymaliśmy:
„Proszę mi doradzić, co zrobić. W kwietniu 2007 r. wykupiłam mieszkanie. Sprzedałam je w maju 2007 r., aby za uzyskane pieniądze wykończyć wybudowany na kredyt dom. Byłam z mężem w urzędzie skarbowym tydzień po sprzedaży. Pytaliśmy, czy możemy skorzystać z ulgi. Powiedziano nam, że w tej sytuacji ulga meldunkowa nie wchodzi w rachubę. Pracownica urzędu stwierdziła, że możliwość złożenia oświadczenia nas nie dotyczy, więc go nie złożyliśmy. Jak można wybrnąć z tej sytuacji? Czy jesteśmy na straconej pozycji tylko dlatego, że pracownicy urzędu źle zinterpretowali przepisy?” – pyta nasza czytelniczka. Dodaje, że ze swoim problemem była na spotkaniu z naczelnikiem urzędu. Tam się dowiedziała, że on rozumie jej problem, ale jako organ podatkowy musi działać zgodnie z ustawą. Ulga więc nie przysługuje.